Kierowca elektryka chce tego samego co kierowca auta spalinowego
Stacje ładowania przyszłości. Co nas czeka a czego byśmy chcieli jako kierowcy aut na prąd?
W dzisiejszym świecie, gdy troska o środowisko staje się coraz bardziej palącym problemem, pojawiła się potrzeba rewolucji w sposobach podróżowania. Wraz z rozwojem technologii i coraz większą świadomością ekologiczną społeczeństwa, pojawiła się także coraz większa liczba pojazdów elektrycznych na drogach.
Ten dynamiczny trend w branży motoryzacyjnej otwiera nowe możliwości, ale także stawia przed nami nowe wyzwania, takie jak rozwój infrastruktury ładowania. U nas w Polsce niestety jeszcze daleka droga przed nami, zanim sieć ładowania będzie na tyle wystarczająca i rozbudowana, żeby zadowolić klientów aut elektrycznych. Dziś jest powiedzmy… średnio.
Stacje ładowania pojazdów elektrycznych stają się dzisiaj symbolem przyszłości (choć nieco powoli:).
Są to miejsca, gdzie kierowcy nie tylko mogą naładować swoje pojazdy, ale także odpocząć, skorzystać z różnorodnych udogodnień i w pełni zrelaksować się podczas ładowania.
Czego byśmy chcieli?
Wielu klientów oczekuje, że stacje ładowania oferować będą takie same udogodnienia jak tradycyjne stacje benzynowe. Część stacji ładowania znajduje się na stacjach benzynowych (Shell, Orlen, BP i inni operatorzy), jednak bardzo wiele z nich zbudowanych jest jak to się mówi „w szczerym polu”. Może nie dosłownie, ale pod względem dodatkowych usług tak to mniej więcej wygląda.
Pierwszym kluczowym udogodnieniem, które powinny oferować stacje ładowania, jest szybkie ładowanie. Ale takie naprawdę szybkie, przydałyby się stacje o mocach 250 kW+, nie jakieś 50-ątki jakich pełno jest na przykład po drodze z Wrocławia do Krakowa.
Podobnie jak kierowcy auta benzynowego zależy na szybkim i sprawnym tankowaniu, tak samo kierowcy pojazdów elektrycznych oczekują możliwości szybkiego ładowania swoich pojazdów. Dlatego stacje ładowania powinny być wyposażone w najnowocześniejsze technologie, które umożliwią szybkie i efektywne ładowanie baterii.
Samo ładowanie to jedno, ale...
Kolejnym istotnym elementem są udogodnienia dla klientów. Stacje ładowania powinny oferować przyjazne i komfortowe przestrzenie, gdzie kierowcy mogą spędzić czas, podczas oczekiwania na naładowanie pojazdu. Wiele stacji ładowania już teraz oferuje kawiarnie, restauracje, czy nawet sale kinowe, gdzie kierowcy mogą zrelaksować się i skorzystać z rozrywki podczas ładowania swojego pojazdu. Jednak w trasach czy przy autostradach wygląda to już znacznie gorzej.
Dodatkowo, stacje ładowania mogą również oferować różnorodne usługi dodatkowe, takie jak myjnie samochodowe, warsztaty naprawcze, czy punkty serwisowe dla pojazdów elektrycznych (brzmi trochę jak utopia). To byłby wręcz idealny EV Świat.
Dzięki temu, kierowcy nie tylko zasilą swoje pojazdy, ale także będą mieli możliwość zadbania o nie i wykonania wszelkich niezbędnych napraw czy konserwacji.
Wreszcie, nie można zapominać o aspekcie ekologicznym. Stacje ładowania powinny być zasilane energią odnawialną, taką jak energia słoneczna czy wiatrowa, aby maksymalnie zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko naturalne.
W sumie, stacje ładowania z udogodnieniami jakie mają dziś stacje benzynowe to nie tylko nowy trend, ale także konieczność w dzisiejszych czasach. Klienci oczekują, że stacje ładowania będą nie tylko miejscami, gdzie mogą zasilić swoje pojazdy, ale także przestrzeniami, gdzie mogą spędzić czas w komfortowych warunkach, korzystając z różnorodnych udogodnień. To nowe horyzonty podróżowania, gdzie ekologia i komfort idą ze sobą w parze, tworząc lepszą przyszłość dla naszej planety i dla kolejnych pokoleń.
Poniżej możecie zobaczyć jak już dziś, marka Tesla proponuje specjalną przestrzeń do wypoczynku dla posiadaczy aut tej firmy. Miejscowość Langkamfen w Austrii, oprócz ogromnego Superchargera tesli, oferuje komfortowe pomieszczenia, gdzie w ciszy można odpocząć, skorzystać z toalety, czy internetu, lub pożywić się kawą czy batonikiem z automatu. Idealnie? Nie do końca, ale początki zawsze bywają trudne...
Komentarze (4)
Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Tankowanie paliwa będzie zawsze wielowielokrotnie krótsze, niż ładowanie elektryka i tego nikt nie przeskoczy. O innych mankamentach elektryków tutaj nie piszę, bo można by napisać niemalże książkę. A cała ta indoktrynacja o walce z ociepleniem klimatu, że zostawić "Matkę Ziemię" czystą dla przyszłych pokoleń jest kolejnym kretyństwem, niewartym funta kłaków.
Powinno oczywiście być: "...żeby zostawić "Matkę Ziemię"czystą..."
No i po to właśnie jest wolność słowa. Jeden myśli tak a drugi inaczej. Dla mnie nie ma problemu, mam mnóstwo znajomych śmiejących się z EV. Mi odpowiadają elektryki ale na siłę nikogo nie będę przekonywał. Zastanawia mnie tylko jedno. Skoro jesteś taki anty, to czemu czytasz wszystkie moje teksty?
Na tekst kliknąłem z powodu tytułu, szukałem czegoś innego, a mianowicie czegoś o hybrydach plug-in. To jednak zupełnie co innego, niż czysty elektryk. I na pewno nie czytam wszystkich Twoich tekstów, tylko niektóre, trafiając zresztą na nie przypadkowo. Co do plug-inów to zakup takiej hybrydy może być jak najbardziej opłacalny (na razie), pod warunkiem możliwości ładowania z domowych gniazdek lub domowych Wallboxów. A w trasie odpadają wszystkie mankamenty elektryków, tankuje się po prostu paliwo i już. Na koniec, co do tytułu: kierowca elektryka nigdy nie dostanie tego samego, co kierowca auta spalinowego, choćby nie wiem, jak chciał.