No właśnie! Wszyscy podniecamy się Teslami, BMW, czy Audi za grube setki tysięcy złotych. Jednak nie wszystkim takie auto jest potrzebne. Jeśli ktoś ma do pracy kilka lub kilkanaście kilometrów, a do tego dysponuje instalacją fotowoltaiczną, może się okazać, że Tesla czy Audi są całkowicie zbędne, a my możemy wydać o wiele mniej pieniędzy, aby jeździć lokalnie elektrykiem z prawdziwego zdarzenia, a dodatkowo robić to praktycznie za darmo, jeśli dysponujemy odpowiednią ilością paneli na naszym dachu. Czysto, tanio i ekologicznie. Można? Można, jak najbardziej!
Weźmiemy pod uwagę samo podium najtańszych elektryków, czyli 3 modele za całkiem niewielkie pieniądze jak na EV.
Jakie są najtańsze samochody elektryczne w Polsce?
1. Smart EQ Fortwo, to małe i najtańsze elektryczne jeździdełko do miasta. Bateria zaledwie 17,6 kWh, pozwalająca przejechać 135 km. Jakieś 6 godzin ładowania i możemy śmigać. Niestety tylko we dwójkę, gdyż auto ma niestety mocno kompaktowe rozmiary. Prędkość maksymalna to 130 km/h a jego cena zaczyna się od 100 896 złotych polskich.
2. Dacia Spring... to już zawodnik większej wagi. Zabierze na pokład aż 4 osoby, a jego bateria to całe 26,8 kWh. Może pędzić z prędkością 110 km/h a jego zasięg to całe 230 km, choć niestety według normy WLTP, więc tak naprawdę nieco mniej. Jej cena to minimum 101 490 złotych.
3. Podium zamyka Fiat 500e, czyli mały spryciula w odmianie elektrycznej. Niewielki silnik generujący moc 70 kW, do tego bateria o wielkości 21 kWh i prędkość maksymalna na poziomie 135 km/h. Na taki zestaw trzeba wydać niemało, bo aż 135 tysięcy złotych. Fiacik jest bardzo uroczy i ulubiły go zdecydowanie panie. Istnieje również odmiana spalinowa tego auta, ale kto by chciał spaliniaka, kiedy można mieć takigo elektrycznego przystojniaka...
I to już nasze całe podium najtańszych EV dostępnych obecnie w Polsce. Zapewne się to zmieni, bo chińskie marki nie śpią. Jednak na tą chwilę podium prawdziwie zadziornych małych elektryków przedstawia się właśnie tak...