Niewidoma Tesla? Wycieraczki zdają się to potwierdzać.

Problem z wycieraczkami Tesli znany jest od lat. Niestety mimo ich upływu, praktycznie nic się nie zmieniło
Fot. Tobias Arhelger  Shutterstock.com
Data publikacji: 2024-01-29 Fot. Tobias Arhelger Shutterstock.com
Wycieraczki to maly miki. Funkcja automatycznych ... 30.01.2024

MM

Data dodania: 2024-01-29

Niewidoma Tesla? 

Cóż, tak to czasami wygląda, jeśli chodzi o działanie wycieraczek w autach tej marki.

W miarę jak Tesla Elona Muska posuwa się do przodu i realizuje projekty niesamowicie zaawansowane technicznie i technologicznie, takie jak technologia autonomicznego prowadzenia pojazdu i roboty humanoidalne używające AI, jej klienci borykają się ze znacznie bardziej przyziemnym problemem: ich wycieraczki przedniej szyby dają ciała i to na całej linii. 


Klienci narzekają i to mocno:


„Szczerze mówiąc, to najgorsza rzecz w tym samochodzie” – skomentował jeden z właścicieli Tesli Model 3. 
Inni użytkownicy Internetu identyfikujący się jako kierowcy Tesli nazywają swoje wycieraczki „śmieciami”, „absolutnie irytującymi” i „ całkowicie bezużytecznymi ”. Chyba rzeczywiście za nimi nie przepadają😊. 
Pamiętajmy, że nie jest to nowy problem: wycieraczki Tesli działają jak chcą praktycznie od lat, co wywołuje nieustanny chór skarg, którymi producent pojazdów elektrycznych nigdy nie zajął się w wystarczającym stopniu. 
To wstydliwy problem dla firmy produkującej auta elektryczne, która twierdzi, że technologicznie znacznie wyprzedza swoich konkurentów. 


Więc co tu się dzieje? Dlaczego Tesla nie może po prostu wysłać prostej poprawki oprogramowania, jak to często robi, gdy coś złego dzieje się w jej samochodach? 


Wycieraczki automatyczne Tesli nie działają


Problem wynika z funkcji wycieraczek „Auto” Tesli. Funkcja ta wykrywa, czy i jak mocno pada deszcz, dostosowując prędkość wycieraczek do warunków. W teorii. W rzeczywistości właściciele Tesli twierdzą, że tryb automatyczny zwykle powoduje, że wycieraczki poruszają się gwałtownie, gdy jest słonecznie, ledwo i bardzo powoli natomiast podczas ulewy, kiedy powinny zasuwać jak oszalełe. 
Co więcej, wycieraczki musiały być ustawione w trybie automatycznym, gdy opcja autopilota była uruchomiona. Wygląda na to, że Tesla po cichu zmieniła to w aktualizacji oprogramowania i teraz umożliwia kierowcom ręczne wyłączanie automatycznych wycieraczek podczas korzystania z autopilota. 


A jak radzą sobie inni producenci?


Wycieraczki z czujnikiem deszczu istnieją już od dawna i działają dobrze w przypadku innych producentów. Problem Tesli wydaje się sprowadzać do jej szczególnego, nieszablonowego podejścia. To z pewnością jedyny producent samochodów, który określa swoje wycieraczki z czujnikiem deszczu jako funkcję „beta”, co zwykle odnosi się do produktu technologicznego, który nie jest jeszcze gotowy do premiery. 


Co zatem nie działa?


Podczas gdy samochody zazwyczaj korzystają z dedykowanego czujnika do rejestrowania kropel wody na przednich szybach, Tesle polegają zamiast tego na połączeniu wbudowanych kamer i swego rodzaju sztucznej inteligencji. Wszystko to jest częścią Muska i spółki do obniżenia kosztów i zastąpienia wszelkiego rodzaju tradycyjnych komponentów samochodowych – takich jak radary, lidary i czujniki ultradźwiękowe – systemem zwanym „Tesla Vision”. 


Chris Fox, główny inżynier w firmie inżynieryjnej Munro & Associates , przypuszcza, że jest to problem z kalibracją. Ponieważ kamery Tesli są projektowane przede wszystkim z myślą o zautomatyzowanej jeździe (FSD-choć to jeszcze chwilę potrwa zanim Tesla uruchomi na szeroką skalę FSD i będzie ono działać tak jak powinno) - wykrywaniu linii pasa ruchu, innych pojazdów itd. – co może zmniejszyć ich zdolność do niezawodnego widzenia innych rzeczy. Na przykład ilości i rozmiaru padających na szybę kropel wody.
„Wykrycie deszczu jest całkowicie wykonalne” – powiedział Fox. „Ale w zależności od tego, co jeszcze robią te kamery, jaką mają głębię i pole widzenia, mogą one nie być w stanie uchwycić kropel deszczu”. 
Fox szacuje, że sam typowy czujnik deszczu kosztowałby Teslę w najwyższej cenie zaledwie 10 dolarów, ale może to kosztować nawet poniżej dolara za pojazd. Jednak jeśli Musk uprze się na coś, na jakiś temat czy jakieś rozwiązanie, choćby nie było dobre, będzie starał się udowodnić że ma rację i sprawić aby dana funkcja w końcu zaczęła działać tak jak powinna.


To jest wyjaśnienie dotyczące sprzętu i ma ono duży sens. Wyzwaniem jest również wyszkolenie systemu sztucznej inteligencji w zakresie rozumienia, kiedy pada deszcz, a kiedy nie, o czym mówił Andrej Karpathy, były szef AI Tesli na konferencji technologicznej w 2018 roku. 


„Tesla słynie z tego, że wszędzie stara się oszczędzać pieniądze. Zamiast więc mieć dedykowany czujnik wykrywający, czy pada deszcz, Elon mówi: „No cóż, widzisz krople deszczu, więc wzrok może to zrobić” – powiedział. „A teraz to mój problem”. W domyśle chodziło właśnie o system kamer, a właściwie o szczególnie jedną kamerę znajdującą się na przedniej szybie. To głównie ona odpowiada za „widzenie” deszczu.
Powiedział, że model sztucznej inteligencji początkowo mylił z deszczem wszelkiego rodzaju nieoczekiwane dane wejściowe, takie jak tunele i smugi na przedniej szybie. Zapoczątkowało to żmudne prace nad etykietowaniem, w wyniku których Tesla podała sztucznej inteligencji niezliczone przykłady tego, czym jest, a czym nie jest deszcz. 


W 2019 roku Musk napisał na Twitterze, że „wymaga zaskakującej ilości głębokiej nauki, aby wiedzieć, kiedy i jak szybko poruszać wycieraczkami”. Cztery lata później, w maju 2023 r., przeprosił za stan automatycznych wycieraczek i powiedział, że „sieć neuronowa” tej funkcji – system uczenia maszynowego – wkrótce zacznie korzystać z wielu kamer zamiast tylko jednej. Mimo to właściciele twierdzą, że smugi i światła uliczne dezorientują ich wycieraczki. Tak jak i zbyt duży owad, który się rozkwasi na naszej przedniej kamerze, w zupełnie ciepły i słoneczny dzień. Wycieraczki szorują wtedy na sucho, ile wlezie. 


Odczuć problem na własnej skórze? Bardzo proszę:


Mam też inny przykład. Bardzo dziwny. Kiedy jadę i to zaznaczam różnymi nowymi Teslami, czyli Modelem 3 lub Y, na wysokości Katowic, na autostradzie w słoneczny letni dzień, bez chmur czy opadów, wycieraczki się włączają i działają przez kilkanaście kilometrów. Mało tego, nie reagują na nic, czyli nie można ich wyłączyć. Problem mija po około 10-15 km. Historia przydarzyła mi się w tym samym miejscu, w 3 różnych autach w ciągu 2 lat. Ot, kolejna teslowa zagadka.


Być może wycieraczki schodzą na dalszy plan ustępując miejsca bardziej efektownym projektom AI, takim jak robot Optimus i wreszcie dostarczanie samochodu autonomicznego, lub najtańszego modelu Tesli, co według Muska, może sprawić, że Tesla będzie warta biliony dolarów. Po co się więc przejmować jakimiś wycieraczkami?


Problem ze „wzrokiem” Tesli


Dla Sama Abuelsamida, eksperta ds. pojazdów elektrycznych i autonomicznych w Guidehouse Insights, wycieraczki to kolejny dowód na to, że system Tesla Vision nie jest tak wydajny, jak twierdzi firma. Co ważne, i chyba kluczowe w tej kwestii to to, że Tesla polega również na kamerach i sztucznej inteligencji w przypadku autopilota i pełnej autonomicznej jazdy, czyli funkcji, które mają znacznie większe znaczenie przede wszystkim dla naszego życia i zdrowia niż automatyczne wycieraczki. 


W końcu zawsze można je przestawić na funkcje ręczną i „machać” nimi po naszej szybie na jednym z trzech dostępnych poziomów. Jest to jakieś wyjście.
Musk uważa, że jeśli ludzie potrafią prowadzić samochód, korzystając wyłącznie z oczu i mózgu, to autonomiczne Tesle powinny być w stanie to robić bez czujników zgodnych ze standardami branżowymi, takich jak radary i jednostki lidarowe. Firma nie sprzedaje samochodów autonomicznych, mimo że promuje funkcję Full Self-Driving, prototypową podkreślmy funkcję o wartości 12 000 dolarów.

⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠
Rzeczywistość jest taka, choć Elon Musk lubi się tym chwalić, że system widzenia Tesla Vision nie jest w rzeczywistości zbyt dobre. Kamery mogą dostrzegać na drodze rzeczy, których nie ma. W tym przypadku są to krople deszczu, ale mogą wykryć, że coś jest na drodze i nacisnąć hamulce (znamy to i denerwuje nas to, kiedy nasza Tesla da po hamulcach bez żadnego uzasadnienia), nawet jeśli nic tam nie ma.
Wygląda to tak, jakbyś kupił auto za 200 czy 300 tysięcy i godził się, że ma zepsute wycieraczki, lub inaczej, nie działające wycieraczki, choć producent twierdzi inaczej.  Cóż, to zagadnienie znane od lat, denerwujące użytkowników od lat, nie naprawione od lat, a mimo to Tesla i tak bije kolejne rekordy sprzedaży.
Zresztą… komu potrzebne są jakieś tam wycieraczki😊?


Komentarze (1)

0/10
  • Tom
    odpowiedz

    Wycieraczki to maly miki. Funkcja automatycznych swiatel drogowych (tzw. dlugich) to dopiero cos. Zyja swoim wlasnym zyciem. Moze temat do opisania?

Autor

MM

Wielbiciel nowych technologii. Szczególnie interesuje się Teslą czy SpaceX, oraz innymi firmami związanymi z Elonem Muskiem. Pisze i publikuje artykuły i posty głównie na łamach TeslaKlubPolska, a także dla serwisu otoev.pl Współpracuje bezpośrednio z Teslą, starając się przybliżyć i pokazać te właśnie auta elektryczne z jak najlepszej strony. Uświadamia i szkoli w zakresie elektromobilności.

Ostatnie komentarze

Odpowiednie ciśnienie w oponach ma kluczowe ... 13.04.2025
Audi RS e-tron GT to flagowy model elektryczny ... 10.03.2025
Jest też ładowarka lidl Nadarzyn 60kw 21.02.2025