W USA lubią takie akcje.
Badania, konkursy, zestawienia itd, itd. Tym razem padło na stacje ładowania, ale jest to bardzo ciekawe. Może by tak u nas?
Jak wynika z najnowszego badania JD Power Electric Vehicle Experience Public Charge, w miarę jak producenci samochodów wprowadzają na rynek coraz więcej pojazdów elektrycznych, ładowanie w miejscach publicznych okazuje się zawodne.
Badanie wykazało, że 20% kierowców pojazdów elektrycznych, którzy odwiedzili stację ładowania, nie naładowało swoich pojazdów. Według JD Power przyczyny tego mogą być niesprawne ładowarki lub błędy w oprogramowaniu.
Badanie wykazało, że spadło również zadowolenie z szybkości ładowania. Wynik zadowolenia klientów w zakresie prędkości ładowania na poziomie 2 spadł do 455 punktów (na 1000 możliwych), co oznacza spadek o 36 punktów w porównaniu z rokiem ubiegłym. Porównywalny wynik dla szybkiego ładowania prądem stałym spadł o 30 punktów w porównaniu z ubiegłym rokiem do 588. To prawda, może to być związane z dążeniem do coraz większych akumulatorów jako rozwiązania problemu niskiego zasięgu na ładowaniu, co oznacza dłuższy czas ładowania przy danym poziomie mocy.
Czynniki te przyczyniły się do ogólnego niezadowolenia z pobierania opłat za ładowanie. Wynik zadowolenia klientów z publicznego ładowania poziomu 2 wyniósł 617 punktów i był o 16 punktów niższy niż rok temu i najniższy od rozpoczęcia badania w 2021 r. przez JD Power. Zadowolenie klientów z szybkiego ładowania prądem stałym spadło o 20 punktów, do 654.
Wśród sieci ładowania Volta zajęła najwyższe miejsce w zakresie ładowania na poziomie 2 z wynikiem 665 punktów, pokonując drugie miejsce w rankingu sieci Tesla Destination (661) i ChargePoint (618). Volta zaczęła od interfejsu wspieranego reklamami, który jednocześnie nazywał się „siecią medialną” i został kupiony przez firmę Shell na początku tego roku.
Sieć Tesla Supercharger była najwyżej ocenianą siecią szybkiego ładowania prądem stałym z wynikiem 739 punktów. W każdym roku badania zajmowała najwyższe miejsca i była jedyną siecią szybkiego ładowania, która w tym roku znalazła się powyżej średniej w segmencie.
Pytaniem jest, czy ten poziom zadowolenia klientów utrzyma się w przypadku pojazdów elektrycznych innych marek , które wkrótce zaczną masowo trafiać do sieci dzięki umowom z kilkoma głównymi producentami samochodów – w tym Fordem i GM. Jak więc widać, im więcej na rynku mamy aut EV, i im więcej mamy stacji ładowania, tym bardziej rośnie współczynnik niezadowolenia klientów z pewnych aspektów tego procesu.
Moim zdaniem wpływ na to ma również brak wiedzy. Osobiście zetknąłem się zarówno w Polsce, jak i Austrii czy Włoszech z osobami, które auta EV kupiły, jednak w momencie podjechania po raz pierwszy na szybką stację, po prostu sobie z całym procesem nie radziły.
Musiałem pomóc, wytłumaczyć i pokazać. Często nawet nie mieli żadnej karty czy apki w telefonie, i zielonego pojęcia jakich narzędzi trzeba użyć aby elektryka naładować. Kiedy pytałem o to czy ktoś tłumaczył im jak ładować auto i jakich kart czy aplikacji użyć, twierdzili że nikt niczego im nie wytłumaczył.
Czy to brak wiedzy? Czy sprzedawcy w niektórych salonach u nas w kraju jak i za granicą, mają odpowiednią wiedzę i przeszkolenie z zakresu elektromobilności? A może tego aspektu właśnie brakuje, co skutkuje potem takimi kuriozalnymi sytuacjami...