Abarth przedstawia usportowiony model 600e. Wersja Scorpionissima elektrycznym hot hatchem roku?
Abarth z przytupem wchodzi w nowy rok
Nowy rok, nowe rozdanie – tak o debiucie nowego modelu spod stajni Abartha chciałoby się powiedzieć, patrząc na przeprojektowany model Fiata 600e. Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsze spotkanie Abartha z „kilkusetkami”.
Włoski tuner z niemalże 75-letnią historią tworzenia sportowych samochodów, wielokrotnie pokazał, że wie, jak nawet z pozornie nudnego miejskiego benzyniaka stworzyć rajdówkę zamkniętą w karoserii wciąż cywilnego, stosunkowo mało krzykliwego mieszczucha.
Ich spojrzenie na 500-tkę zrewolucjonizowało podejście do tworzenia miejskich hot hatchy. Czy tym razem usportowiona wersja modelu 600e również zostanie tak ciepło odebrana?
S jak „Scorpionissima”
O czym myślisz, słysząc hasło „S-ka”? S-klasa Mercedesa? Może S-ki absurdalnie wykręconych modeli Porshe Turbo? Na pewno na myśl o sygnaturze „S” nie przyjdzie ci na myśl zerknięcie w kierunku Fiata. Tymczasem Abarth niejako na przełamanie tej konwencji tworzy swój odrębny dział „S-ki”.
S jak „Scorpionissima”, tak chciałoby się powiedzieć o zmodernizowanym Fiacie 600e. Przejęty przez koncern Stellantis tuner spod znaku skorpiona dalej prezentuje topową jakość i nietuzinkowe podejście do swoich projektów, co po raz kolejny udowadnia, tworząc Abartha 600e.
Scorpionissima to potężny ukłon dla kultowych modeli Fiata 600 z lat 50. i 60. XX wieku. Powiedzmy więcej – to elektryczny odpowiednik legendarnych modeli, ze znacznie większą mocą, bardziej dracznym odcieniem Hypnotic Purple, podany w limitowanej odsłonie spod sygnatury Skorpiona. Czy trzeba dodać coś więcej?
Abarth 600e Scorpionissima – piękność dostępna dla wybranych
Wiadomo już, że Abarth 600e legitymować się będzie aż 240 konnym silnikiem elektrycznym. Chociaż moc ta nie powala na kolana, wzbogacenie 600-tki o mechanizm różnicowy umożliwiający wykonanie poślizgu godnego topowych torowych modeli spalinówek, czy opony o wysokich osiągach opracowywane wspólnie z dostawcą ogumienia dla Formuły E (elektrycznego odpowiednika Formuły 1), Arbarth 600e Scorpionissima staje się nie tylko niepozornym hot hatchem w kamuflażu zwykłego mieszczucha, ale również torowym przecinakiem, który niejednego może zaskoczyć precyzją prowadzenia i niesamowitą dynamiką dostępną jedynie dla samochodów EV.
Wyjątkowe piękno połączone z elektryzującymi osiągami dostępne będzie jedynie dla wybranych. Abarth już zapowiedział, że model 600e Scorpionissima dostępny będzie jedynie w 1949 egzemplarzach, a swoją ceną na pewno przebije pułap 200 tys. zł. Póki co jednak na premierę tej elektrycznej bestii będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać.
Co ciekawe, eksperci już teraz dopatrują się etymologii wyboru tak nieoczywistej liczby limitowanej wersji modelu Abarth 600e. Tej upatrywać można w dwóch źródłach. Decyzja ta może być podyktowana uhonorowaniem roku rozpoczęcia produkcji Fiata 500C produkowanego w latach 1949–1955 lub, co bardziej prawdopodobne, okresu produkcji rzadkiego modelu Fiata 500B Giardiniera i początków działalności włoskiego tunera.
Komentarze