BMW i dziwna polityka elektryczno-spalinowa.
Tuż po ogłoszeniu w ubiegłym roku rekordowego roku sprzedaży pojazdów w pełni elektrycznych BMW twierdzi, że zainwestuje 711 mln dolarów (650 mln euro) w przekształcenie swojej głównej fabryki w Monachium w taki sposób, aby do końca 2027 r. produkować wyłącznie pojazdy elektryczne.
Wszystko to jest częścią wielomiliardowej inwestycji, której celem jest zapewnienie nowej generacji pojazdów elektrycznych, aby skutecznie konkurować z firmami takimi jak Tesla.
Według komunikatu prasowego fabryka BMW w Monachium będzie pierwszą w istniejącej sieci produkcyjnej bawarskiego producenta, przekształconą tak, aby produkować w niej tylko pojazdy elektryczne.
Plany i nowe fabryki BMW.
Nowa fabryka w Debreczynie na Węgrzech, która jest obecnie w budowie, będzie również produkować wyłącznie samochody elektryczne, a przyszłe modele Neue Klasse mają tam powstać już w 2025 roku.
Po ukończeniu fabryki w Monachium przeniesiona zostanie tam nadchodząca produkcja sedanów Neue Klasse, a także inne modele nowej generacji, które będą również produkowane w fabryce BMW w Chinach od 2026 r., a w fabryce w Meksyku od 2027 r.
W pełni elektryczny BMW i4 jest obecnie produkowany właśnie w Monachium, w fabryce produkującej samochody od 1922 roku. Kilka miesięcy temu BMW zakończyło produkcję aut spalinowych w Niemczech, przenosząc produkcję ICE z fabryki w Monachium do Wielkiej Brytanii i Austrii.
Jednak nie chcą przestać produkować spaliniaków.
W przeciwieństwie do swoich rywali, BMW nie wyznaczyło sobie własnego celu w zakresie zaprzestania produkcji ICE, więc być może będzie musiało po prostu dostosować się do przepisów UE, które od 2035 r. zakazują sprzedaży samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Plan BMW zakłada sytuację, w której samochody elektryczne i benzynowe szczęśliwie współistnieją, przy czym zaznaczyć trzeba że w oba napędy włożono ostatnio duże inwestycje (dotyczy to także silników wysokoprężnych). Mimo to producent samochodów twierdzi, że realizuje swoje cele w zakresie produkcji pojazdów elektrycznych, powołując się na to, że pojazdy całkowicie elektryczne stanowiły 15% sprzedaży BMW w zeszłym roku. Oczekuje, że w tym roku firma sprzeda co najmniej pół miliona pojazdów typu BEV.
BMW wiąże duże nadzieje ze swoją nową platformą, określając ją jako „punkt odniesienia pod względem zasięgu, szybkości ładowania i ceny”.
Cóż, jak widać marka BMW przykłada się znacznie bardziej do tematu EV, niż na przykład Volkswagen.
Choć pamiętać trzeba o tym, że ciągle nie odpuszcza tematu silników spalinowych w tym diesli.
To nieco dziwne i wygląda na to, że Bawarczycy ciągle mają nadzieję na to, że 2035 rok nie nadejdzie nigdy.
A może po prostu wiedzą coś czego my nie wiemy?
Komentarze