Kiedy Ameryka daleko i nie możemy zakupić elektryka w wersji pickup, jak to robią amerykanie kupując Riviana czy Forda F-150 Lightning, czujemy się trochę zaniedbani przez producentów aur EV.

Jednak jeśli oni nie chcą nam dostarczyć takich właśnie elektryków chętnie zrobią to Chińczycy. W Polsce już można zamówić na przykład wielkiego chińskiego pickupa marki Maxus. Konkretnie chodzi o model MAXUS T90 EV, reklamowany właśnie jako pierwszy elektryczny pickup w Europie. Ma baterię o pojemności 88,5 kWh netto (nie za bogato), i ładowność 1000 kg. Według normy WLTP to ogromne auto przejedzie na ładowaniu 330 km. Tutaj byłbym ostrożny i patrząc na bryłę Maxusa oraz optymizm chińskich producentów EV, obstawiałbym raczej coś bliżej 250 km realnego zasięgu.

Masa własna pojazdu to 2300 kg, ale pamiętajmy że możemy na niego wrzucić tonę, tak więc masa dopuszczalna i całkowita tego EV to aż 3300 kg. Między innymi z powodu takiej masy zasięg jest taki a nie inny. Wydaje się, że producenci mają wielki optymizm, po pierwsze co do zasięgów swoich aut a po drugie co do gęstości sieci ładowania. Innymi słowy, kiedy robimy tak duże auto mogące wozić tonę ładunku pasowałoby je wyposażyć w zdecydowanie większy pakiet baterii, na przykład w okolicach 120-130 kWh. Pozwoliłoby to na realne zasięgi w granicach 350 km jadąc szybkimi drogami czy autostradami i nie powodowałoby narzekań klientów. Jednak w takim wypadku cena auta na pewno poszybowałaby w górę. Jej obecna wielkość to 189 000 złotych netto, już po uwzględnieniu dopłaty z programu Mój Elektryk.

Samo auto prezentuje się okazale i widać dbałość o szczegóły. Poniżej możecie obejrzeć Maxusa w jakości 4k, na naszym kanale YouTube. Co do praktycznych zastosowań tego auta, postaramy się zrobić mały test, jeśli tylko uda nam się zdobyć jeden egzemplarz.
Źródło: en.saicmaxus.com