Jazda autonomiczna, coraz bardziej zaawansowana jednak wciąż daleka od ideału...
Różne systemy, różni producenci. Głównie firmy motoryzacyjne i to duże, jak Tesla, GM czy inni potentaci.
Jakie mają zadanie i cel? Taki aby ich auta jeździły w pełni autonomiczne. Co to z kolei oznacza? Nic innego jak to, że wsiadamy do takiego pojazdu. Wybieramy nasz cel, a potem rozsiadamy się wygodnie i relaksujemy.
Resztą ma się zająć system zwany Jazdą Autonomiczną. Oprogramowanie auta oraz wiele czujników, kamer, radarów czy lidarów ma zadbać o to abyśmy dojechali szybko i szczęśliwie do naszej docelowej destynacji.
Oznacza to nic innego, jak przejęcie pełnej kontroli i odpowiedzialności za pasażerów przez elektronikę i oprogramowanie na którym działa samochód autonomiczny.
Coraz więcej firm radzi sobie z tym tematem coraz lepiej, jednak do ideału zdaje się wiedzie jeszcze kręta i długa droga. Auta jak się okazuje, nie radzą sobie ze wszystkimi nieoczekiwanymi sytuacjami na drodze. A powinny!
Na tym polega w pełni autonomiczna jazda, nic nie może zaskoczyć pojazdu, a w razie takiego zdarzenia, musi on sobie z całą sytuacją poradzić. Niestety jak widać na załączonych obrazkach, tak nie jest.
Autonomiczny Chevrolet Bolt wjechał w świeżo wylany beton, po czym jego przednia oś utknęła tam na dobre.
Przedstawiciel CRUISE wypowiedział się o całym incydencie:
„Jeden z naszych pojazdów AV wjechał na teren budowy i zatrzymał się w mokrym betonie. Ten pojazd został już odzyskany i jesteśmy w kontakcie z miastem w tej sprawie” – stwierdziła firma Cruise.
Ta ostatnia wpadka z udziałem Cruise AV ma miejsce niecały tydzień po tym, jak California Public Utilities Commission (CPUC) zdecydowała zatwierdzić prośbę o usługi samojezdnych samochodów Cruise i Waymo w San Francisco przez całą dobę. Wcześniej robotaxi mogły jeździć po ulicach miast tylko późno w nocy, kiedy ruch jest znacząco mniejszy.
Przepisy dotyczące jazdy autonomicznej nie są w większości stanów w USA aż tak liberalne. Autonomia jest dopuszczona zaledwie w kilku dużych miastach i jednocześnie ma pewne ograniczenia, tak jak do niedawna było to w San Francisco i dotyczyło tylko godzin nocnych. Zapewne będzie się to zmieniać a przepisy będą dostosowywane na bieżąco do sytuacji na rynku, jednak zanim pełna autonomia na dobre zagości na naszych drogach minie jeszcze sporo czasu.