Tak Lotus Eletre S to naprawdę interesujące auto. Przekonał się o tym nasz znajomy Bjorn Nyland który dostał na wyłączność jedno z testowych aut tej marki. Co prawda na kilka godzin jednak Bjornowi w zupełności to wystarczyło.
Jak się okazuje ten sporych rozmiarów sportowy SUV jest prawdziwym demonem prędkości... ładowania! I to dosłownie. Osiągnięte ponad 300 kW mocy na IONITY robi ogromne wrażenie. Co prawda producent deklaruje moc nawet 350 kW, jednak w teście niestety takiej mocy nie udało się uzyskać.
Auto ma ponad 900 koni mechanicznych i ogromne opony, daje mu to niesamowite przyspieszenie ale jednocześnie ogromną stabilność podczas pokonywania ciasnych zakrętów. Zawieszenie i szerokie opony trzymają Eletre jakby był przyklejony do drogi. Mało tego ogromna moc elektrycznych silników ma rozpędzić tego wielkiego SUVa do setki w zaledwie 2,95 sekundy, a to przyznacie sami już nie lada wyczyn.
Tak więc Lotus w wersji SUV nie dość, że jest jak w tytule, demon prędkości, to określenie to tyczy się co najmniej dwóch zmiennych, prędkości tej dosłowniej, czyli rozpędzenia auta od 0 do 100 km/h, oraz prędkości a konkretniej mówiąc mocy ładowania, która to również jest niesamowita. Oby IONITY szybko stawiało coraz więcej swoich 360-ątek. Jeśli będziemy mieć na rynku coraz więcej takich aut, to właśnie takie stacje będą na wagę złota.
Poniżej na filmie możecie zobaczyć o wiele więcej wrażeń na żywo jakie miał Bjorn, kiedy testował auto. A lubię go właśnie za jego ekspresje i fachowość w ocenie EV, polecam zatem obejrzeć cały materiał.