Lotus poszedł w „elektryki”. I prawdopodobnie wyjdzie mu to na dobre
Ubiegły rok okazał się przełomowym momentem dla marki, ponieważ oznaczał dla Lotusa wielki powrót na scenę motoryzacyjną. Po latach transformacji i restrukturyzacji Lotus zaimponował rynkowi, a jego odnowiona strategia przyciągnęła klientów i umocniła pozycję marki.
Elektryczna ofensywa
Wraz z zakończeniem produkcji ostatniego modelu spalinowego, Emira, wprowadzeniem na rynek wariantu Eletre, a także prezentacją modelu Emeya, Lotus wyraźnie zademonstrował swój nowy, elektryczny kierunek. Pod batutą Geely marka przyjęła ambitny plan przetransformowania się w globalną markę premium, skoncentrowaną na samochodach elektrycznych, co było długo oczekiwanym kierunkiem rozwoju.
Liczby mówią same za siebie
Lotus podzielił się konkretnymi danymi potwierdzającymi przełom. W 2023 roku marka osiągnęła rekordową sprzedaż na poziomie 6970 pojazdów. Mimo że droga do celu, jakim jest sprzedaż 150 tys. egzemplarzy rocznie do 2028 roku, wydaje się jeszcze bardzo długa i kręta, dynamiczny wzrost zamówień – o 110% w czwartym kwartale w zeszłym roku – wskazuje na jasną trajektorię.
Model Lotus Eletre, zajmujący 63% globalnego wolumenu sprzedaży, ma stopniowo rozszerzać ekspansję, w czym można upatrywać nadziei na znaczny wzrost statystyk.
Optymizm pomimo przeciwności
Lotus przyznał, że mimo imponujących osiągnięć musi mierzyć się ze stratą netto na poziomie 750 mln dolarów. Jednak z optymizmem patrzy w przyszłość; zwłaszcza z niecierpliwością oczekuje na wprowadzenie crossovera o roboczej nazwie Type 134, który potencjalnie zrewolucjonizuje rynek jako kluczowy produkt.
Wizja dalszego przyspieszenia wzrostu i długoterminowego budowania wartości dla klientów i inwestorów jest jasna. Lotus stoi na progu nowej ery, z wielkimi planami na przyszłość.
Komentarze