Po sukcesie modelu Born w Australii Cupra idzie po więcej. Zapowiada hot hatcha Cupry Born VZ
Cupra prężnie rozwija się na australijskim rynku. Kierowcy docenili właściwości prowadzenia modelu Born, a Cupra obiecuje im jeszcze więcej. W 2025 roku światło dzienne ma ujrzeć hot hatch o oznaczeniu VZ, które zwiastuje niezapomniane wrażenia z jazdy.
Cupra Born spełniła oczekiwania
Cupra Born doskonale wpisała się w oczekiwania australijskich kierowców. Cena wywoławcza na poziomie 59 990 dolarów, zasięg WLTF do 511 km i akumulator o pojemności 77 kWh to połączenie, którego oczekiwali Australijczycy.
Zaledwie rok po pierwszych dostawach, Cupra Born sprzedała się w ponad 1000 egzemplarzy, co tylko pokazuje, że Australijczycy docenili elektryka z hiszpańskim rodowodem.
Cupra zapowiada wprowadzenie hot hatch
Po sukcesie modelu Born, Cupra zapowiada wprowadzenie hot hatcha o oznaczeniu VZ. Skrót VZ nawiązuje do hiszpańskiego słowa „veloz” oznaczającego prędkość. Czego możemy spodziewać się po Cuprze Born VZ?
Producent deklaruje, że w 2025 roku wypuści na rynek hot hatcha o mocy 240 kW (326 KM), 545 Nm momentu obrotowego, oraz przyspieszeniu do pierwszej setki w 5,7 sekundy.
Fot. Santi Rodriguez / Shutterstock.com
Kontrowersje wokół Cupry Born VZ
Na tym jednak czar Cupry zanika, a pozostają jedynie pytania bez odpowiedzi. Dlaczego Cupra każe na siebie czekać aż 2 lata, skoro dokładnie takie same parametry posiada Volkswagen ID.3 GTX, należący do tego samego koncernu co VW? Czyżby Cupra planowała wymyślać koło na nowo?
Pewnej odpowiedzi na kontrowersje wokół premiery Cupry Born VZ udziela Ben Wilks, dyrektor Cupra Australia tak opisując markę:
„Cupra to rozwijająca się marka, która nie ma ambicji bycia graczem wolumenowym – kochana przez nielicznych, a nie lubiana przez wielu, to nasza mantra” – powiedział Wilks.
Cóż, niż dodać, nic ująć. Cuprę albo się kocha, albo nienawidzi, w zależności od tego, jaką gamę „upodobań” producenta jesteście w stanie przeboleć… ale o gustach ponoć się nie dyskutuje.
Komentarze