Okazuje się, że firmy na całym świecie starają się obniżyć maksymalnie jak się da koszt wytworzenia kWh w swoich bateriach trakcyjnych. Niestety nie jest to wcale łatwe. Obecnie cena 1 kWh w pakiecie baterii trakcyjnej to koszt około 128$, szacuje się, że spadnie on do 110$ i to dość szybko, jeszcze w tym roku. Jednak ogólna sytuacja nie wygląda tak różowo.


„Tsunami popytu nadchodzi” – powiedział Sam Jaffe, wiceprezes ds. rozwiązań akumulatorowych w E Source, firmie badawczej z Boulder w Kolorado. „Nie sądzę, aby branża akumulatorów była na to gotowa”

Właśnie "E Source" szacuje, że ceny ogniw baterii wzrosną o 22% od 2023 do 2026 roku, osiągając szczytowy poziom 138 USD za kilowatogodzinę, zanim wznowią stały spadek do 2031 r. – być może nawet do 90 USD za kilowatogodzinę.


Być może tak się stanie, jednak z drugiej strony mamy Elona Muska i jego Teslę, a wiadomo, że Tesla nie działa w sposób przypadkowy. Niedawno Musk stwierdził, że przechodząc na pakiety strukturalne w swoich autach, firma postara się osiągnąć poziom cen niespotykany na obecnym rynku, a mowa tu o 70$ za kWh. Tak niska cena uczyniłaby z Tesli zdecydowanego faworyta, który mógłby kształtować rynek aut elektrycznych.

Z jednej więc strony mamy firmę zajmującą się od lat rynkiem i jego analizami, jeśli chodzi o baterie trakcyjne, z drugiej zaś wizjonera i człowieka, który już w jakimś stopniu zmienił świat aut, i naszego spojrzenia na pojazdy elektryczne. Mogą one, jak się okazuje z powodzeniem zastąpić znane nam stare i poczciwe samochody z napędem spalinowym.


Kto ma rację w tym wizjonerskim mini sporze o przyszłych cenach baterii, dowiemy się już niedługo, wystarczy śledzić rynek, w końcu 2023 już za pasem....


Źródło: CNBC, Tesmanian.com