A ludzie to czytają i to w całej Polsce...dobrze że nie w Europie bo by siadła sprzedaż EV na bank!!!
Trafił ostatnio w moje ręce i nie tylko moje, artykuł Pana z gazety znanej i lubianej, czyli Auto Świata. Nie za bardzo rozumiem, czy tego typu pisma dostają auta do testu za karę? Chyba tak, bo wiedzy tam kompletnie nie było, obiektywizmu jeszcze mniej, a doświadczenia już nie wspomnę, kojarzy mi się tylko tytuł znanej piosenki..."Mniej niż zero".
Tak więc ów Pan (Pani), dziennikarz, tak mniemam, nie zostawili na autach EV suchej nitki. Swoją drogą czemu ludzie tak obsmarowują elektryki. Otóż odpowiedzi jest kilka:
Pierwszą z nich jest lobbowanie i udawadnianie za wszelką cenę jak ta nowa technologia, czyli auta elektryczne jest zła, szkodliwa, nie ekologiczna, nierozwinięta, a na ładowarkach trzeba spędzać długie godziny. Tu dosłownie cytat z tekstu: " ładowanie baterii do poziomu, który pozwalał na w miarę bezstresowe pokonanie trasy, do kolejnego punktu pośredniego zajęło nie godzinę, a ok. 3 godzin." Co??? Serio? Dziennikarz gazety, którą czyta pół Polski, pisze takie pierdoły?
Nigdy w życiu jeżdżąc autami EV, najczęściej oczywiście Teslami, nie stałem na ładowarce tak długo. Na czym Ten Pan się ładował? Na słupku AC? Bo na to wygląda.
Jazda po Polsce, nie nastręcza dziś absolutnie problemów, można narzekać na brak stacji ładowania, jednak z miesiąca na miesiąc przybywa ich w szybkim tempie, sieci takie jak GreenWay mają ich kilkaset, Orlen chwali się 400 stacjami, głównie przy trasach. "Dla chcącego nie ma nic trudnego", choć z drugiej strony "Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy", tak to wygląda. Znam setki osób jeżdżących autami elektrycznymi, TeslaKlubPolska, to największa tego typu grupa w całej Europie, i nigdy, podkreślam nigdy nie słyszałem bzdur w stylu "stałem na ładowarce 3 godziny". Szybkie stacje ładowania dostarczające nam prąd stały DC, jak sama nazwa wskazuje, są szybkie i potrafią nawet w swojej najbardziej okrojonej mocowo wersji 50 kW, naładować auto na Full w około godzinę, może godzinę z kawałkiem. Na pewno nie 3 godziny. Po co więc pisać takie bzdury? Nie wiem.
Testowanie auta, jak wskazuje autor tekstu na trasie 500 km, to żadne testowanie. Robi on wspomnianą trasę autem spalinowym w 3,5 godziny. To jakiś mistrz. Mówi o trasie nie wiadomo skąd to Wrocławia a dalej do Zamku Grodziec. Nie wiedząc skąd wyruszył skupiłem się na trasie Wrocław- Zamek, to jazda częściowo autostradą a częściowo lokalnymi drogami, zajmuje, UWAGA 1,5 godziny, 120 km. Tak więc pozostaje jeszcze dojazd z punktu z którego owy Pan wyjechał do Wrocławia, to odległość 377 km, jak sam pisze, co oznacza że musiał on pokonać tą odległość w 2 godziny. Co dalej oznacza, że swoim super spalinowym Mini, musiałby jechać non stop przez 377 km z prędkością prawie 190 km/h. Możliwe? Teoretycznie tak, ale czy mały silnik Mini wytrzymałby taką jazdę?, dalej, byłby idealnym obiektem dla chłopaków ze Speed, pędząc tak szybko przez prawie 400 km. O spalaniu biednego Mini nie wspomnę...
Ostatniego roku przejechałem po Polsce i Europie ponad 30 000 km, z tego po samej Europie 12 500 km, odwiedzając stacje różnych operatorów, głównie Superchargery Tesli. UWAGA... nigdy nie ładowałem się dłużej jak 45 minut, nigdy. Nawet kiedy jadłem posiłek, auto spokojnie na stacjach mocy 50-100 kW, zdążyło się naładować co najmniej do 90-95% SOC i musiałem je przestawić, zanim zdążyłem skończyć jeść.
Polska, Niemcy, Austria, Słowenia, Węgry, Słowacja, Czechy, Włochy, Chorwacja, Nigdzie nie miałem problemów z ładowaniem. Trzeba być naprawdę nieogarniętym, żeby ładować się na jakiejkolwiek stacji 3 godziny czy dłużej, chyba że jest to słupek lub Wallbox AC i śpimy w hotelu lub zwiedzamy jakiś ciekawy obiekt, a auto będzie stało dłuższy czas. W trasie zawsze ładujemy prądem DC, na szybkich ładowarkach. To naprawdę nie jest trudne, a jeśli ktoś ma z tym problem, zapraszam do mnie, darmowe konsultacje i wszystko będzie jasne. Zapewniam, to nic trudnego, nauczyłem już wiele osób korzystać z odpowiednich aplikacji, były na wakacjach w obcych krajach i... poradziły sobie doskonale. Może powinienem zrobić jakieś małe szkolenie w szeregach Auto Świat, bo widzę, że wiedzy tam za grosz, ale ponarzekać lubią.
Może pasuje im smrodek z rury wydechowej? Może ktoś płaci za takie teksty? Nie wiem. Wiem, że jeździłem wieloma elektrykami, były one lepsze i gorsze, miały większe i mniejsze zasięgi, ładowały się wolniej lub szybciej, ale od kiedy ich spróbowałem, poznałem technologię napędów, technologie baterii i zgłębiłem temat EV, widzę w tych autach zalety, znacznie większe niż w autach spalinowych, choć zaznaczam... EV mają swoje wady i nie są dla każdego, i nie są doskonałe.
Dlaczego oczekujemy od aut elektrycznych, aby były doskonałe, nigdy się nie psuły, jeździły po 1000 km na ładowaniu, ładowały się w 2 minuty i były po prostu idealne??? Dlaczego nie przeszkadzają nam wady aut spalinowych, wydajność silników na poziomie 20-30%, smród z wydechu, trujące opary, śmierdząca droga benzyna, oleje, serwisy i psujące się turbiny?
Dlaczego tak bardzo staramy się (główne ogólnopolskie dzienniki, największe internetowe portale) dokopać autom elektrycznym? Czy ci, co piszą te teksty są niedouczeni? Brak im wiedzy? Czy myślą jak nasi rządzący, że ciemna masa łyknie wszystko? Bo się nie zna i jest głupa?
Panowie, otóż mówię Wam, z całym szacunkiem....te czasy już nie wrócą, piszcie prawdę, przygotowujcie się do tego co macie napisać, ludzie się już nie złapią na ładowanie w trasie przez 3 godziny, ani na jazdę z Krakowa do Gdańska przez 17 godzin (tak były takie kwiatki), ani na "samoładujące się auta" Jak to niektórzy nam wmawiają i to w telewizji....
Jeżdżąc Teslą Model 3 po Europie zazwyczaj zatrzymywałem się na ładowarkach na krótko, od 15 do 35 minut. Nigdy dłużej. Sieć Supercharger jest doskonale rozwinięta w Europie Zachodniej, u nas w planach jest coraz więcej stacji. Sieci takie jak GreenWay, PowerDot, Orlen, GO+EAuto, będą na prawdę szaleć jeśli chodzi o szybkie stacje w najbliższym czasie. Nie będą to stacje wolne i słabej mocy, będą to stacje od 100 kW do 300 kW mocy, a ładowanie na nich nie przekroczy 30-40 minut max. Tak więc nie czytajcie bzdur wypisywanych przez ludzi, którzy dostali do zabawy auto na jeden dzień.
Czytajcie teksty ludzi zajmujących się tematem EV, jeżdżących na co dzień takimi autami, po mieście , w trasy, na wakacje. Ludzi robiących kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie elektrycznymi samochodami, nie redaktorów, którzy dostali elektryka na jedną trasę 500 km, którą swoim doskonałym spaliniakiem pokonują w 3,5 godziny. To prawdziwi sportowcy, dla których auta elektryczne się nie sprawdzają... są zbyt wolne i ładują się 3 godziny...