To nośny i ciekawy ostatnio temat. Tesla wydaje się robić trochę chaotyczne ruchy, jeśli chodzi o ceny kWh na swoich stacjach.
Europa jak i cały świat ogarnął kryzys. Niestety duży kryzys, wywołany pandemią, a zaogniony i to bardzo poprzez napaść Rosji na Ukrainę. Europa odwróciła się od Rosji, głównego dostawcy energii zarówno gazowej jak i tej służącej do napędu naszych samochodów, czyli ropy. Musimy sobie jakoś poradzić w tej trudnej sytuacji, niestety nie jest to łatwe, bo rosyjska ropa była najtańszym surowcem na europejskim rynku. Również gaz należał do najtańszych.
Niestety w wyniku wojny nikt już nie chce kupować ani gazu ani ropy od Rosji. Co się z tym wiąże ceny paliw, jak również niestety energii elektrycznej wystrzeliły w górę. Jakiś czas temu tylko straszono tym, że firmy będą płacić ponad 2 zł netto za zakup energii. Dziś to już fakt. Oczywiście mamy rządowe tarcze i programy, ale one nie rozwiążą sytuacji, potrwają może rok może dwa, a co potem?
Operatorzy stacji ładowania na początku trzymali nerwy na wodzy i nie podnosili cen, obserwując rynek. Niestety ceny na Superchargerach Tesli w końcu wystrzeliły w górę. I nie były to małe podwyżki, bo w krajach Europy Zachodniej stawka niebezpiecznie zbliżyła się do 3 złotych za kWh. U nas w Polsce poszybowały zaś do 2,65 zł za kWh. Cena bardzo wysoka, oznaczająca na przykład to, że jeśli jedziemy Teslą S czy X, czyli ciut większymi autami, dość szybko, nasz koszt przejechania 100 km może przekroczyć i to sporo 50 zł. To dużo jak na elektryka, który to przecież miał być z zamysłu transportem tańszym niż benzyna czy ropa.
Oczywiście ceny paliw tradycyjnych również wystrzeliły w górę osiągając poziomu 7 czy nawet ponad 8 złotych za litr w wypadku diesla. Nie zmienia to jednak faktu, że liczba aut ładujących się na stacjach Tesli zmalała bardzo, po podwyżce. Superchargery w Europie czy Polsce, coraz częściej świeciły pustkami.
Tesla postanowiła wprowadzić stawkę niższą, jednak w godzinach nocnych, zamiast 2,65 zł dała nową stawkę 1,65 lub 1,70 zł (od 22:00 -6:00 rano). Obecnie następują znów zmiany. Stawka maksymalna została pomniejszona i wynosi ona obecnie 2,40 zł.(w godzinach 16:00-20:00) Jednak stawka, nazwijmy ją umownie nocną, dla odmiany została zwiększona do 2,10 zł za każdą pobraną przez nas kWh.(obowiązuje w godzinach 20:00-16:00 dnia następnego) Tak więc najdrożej jest przez 4 godziny, pozostała część dobry to stawki 2,10 zł/kWh, czyli mniej więcej tyle co stare stawki takich operatorów jak Greenway czy Orlen.
Widzę że Tesla nie ma spójnej polityki jeśli chodzi o ceny SuC w Europie. Reaguje w sposób bardzo dynamiczny. Z jednej strony wprowadza to chaos jeśli chodzi o ceny za ładowanie Tesli. Z drugiej może to jest jakieś wyjście dla Tesli i firma dostosowuje się do warunków rynkowych zmieniając ceny w sposób bardzo dynamiczny.
Jeśli chodzi o innych operatorów, to oni również podnieśli ceny. Orlen, Greenway, dość mocno, inni operatorzy zachowują więcej rozsądku, jak Go+EAuto z Krakowa, czy portugalski Power Dot. Tu ceny nie są aż tak zabójcze.
Sytuacja jest zmienna i bardzo niestabilna, a Europa jako całość nie radzi sobie z tym co się dzieje na rynku energetyki szeroko rozumianej. Sytuację na pewno poprawiłaby łagodna zima, ale to tylko przypadkowa i krótkotrwała zmienna. Jako kontynent musimy wymyślić spójną i jednolitą politykę, aby zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami jak konflikty zbrojne czy wszelkie spekulacje i manipulacje rynkiem. Pamiętajmy, że żyjemy w Europie, miejscu starej cywilizacji i powinniśmy mieć dostęp do takich podstawowych dóbr jak żywność, woda czy tania i ogólnodostępna energia. Jak się dziś okazuje Unia Europejska mająca stać na straży dobrobytu jej członków, kłóci się ze sobą i nie potrafi ogarnąć tematu energii i paliw. Po prostu nie przygotowali się na taką ewentualność, a mieli w końcu niemało czasu...
Czy sytuacja wróci do jako takiej równowagi? Miejmy nadzieję. Obecnie musimy obserwować sytuację i mieć nadzieję że Tesla nie będzie szaleć za bardzo z cenami na swoich ładowarkach, bo w innym wypadku to, że powstanie u nas duża sieć Supercharger, jak to planuje Tesla, nie da nam kompletnie nic. Po prostu nie będzie nas stać ani na jeżdżenie EV, ani na ładowanie się na stacjach ładowania Tesli...