Jest to całkiem możliwy scenariusz, a mówi o tym sam Elon Musk. Zaczepiony tradycyjnie na Twitterze, o możliwość obniżki szalejących cen Tesli, Musk odpowiedział, że owszem, obniżka cen jest jak najbardziej możliwa, ale pod warunkiem zmniejszenia się inflacji, która to szaleje ostatnio na całym świecie.

W USA nie było tak źle od lat. Inflacja jest wysoka, a ceny podstawowych produktów wzrosły ostatnio o prawie 10%. Benzyna nigdy nie była tak droga. Amerykanie są w szoku, jeśli chodzi o ceny właśnie benzyny. Dlatego coraz więcej obywateli USA interesuje się autami elektrycznymi. Wzrost sprzedaży Tesli liczy się w dziesiątkach procent i jest to wzrost, jakiego nie ma żaden inny producent samochodów.


Czy więc Tesle potanieją? Miejmy nadzieję, bo ceny, które mamy obecnie są nieco szalone. Modele 3 i Y, miały być Teslowym autem dla "Kowalskiego" tymczasem ich ceny są lekko szalone, osiągając w Polsce kwoty oscylujące wokół 300 tys. złotych. Żadnego Kowalskiego nie będzie stać na EV, kiedy ceny osiągają kosmiczne wartości. Oczywiście drożeje wszystko, łącznie z autami spalinowymi, ale elektryki są przecież dość mocno droższe od tradycyjnych ICE.


Możemy więc tylko czekać i obserwować to co się dziej na rynkach światowych. Na razie sytuacja nie jest zbyt ciekawa, a polski złoty traci do walut takich euro czy dolar, co niestety może się przełożyć wkrótce na podwyżkę cen aut Tesli u nas w kraju. Tak więc na obniżki, choć są one możliwe, raczej poczekamy dość długo. Prognozy co do inflacji, mówią o w miarę normalnym poziomie tego wskaźnika (około 3-3,5%) w okolicach końca 2024 roku.


Przed nami zatem sporo czekania...


Źródło: Teslarati.com