Niestety biją rekordy, dochodzi do wręcz absurdalnych sytuacji, kiedy na przykład Modele Y z przebiegami rzędu 40-50 tys. km, są sprzedawane za kwoty porównywalne do nowo zamówionych aut. Nie są one stare, najwyżej roczne, ale przecież to samochody używane i rocznikowo starsze od aut nowych.
Sytuacja jest związana z trudnościami na rynku motoryzacyjnym, oraz z tym że na zamówione auta trzeba czekać bardzo długo, od kilku miesięcy do nawet roku i dłużej. Bardziej popularne Modele Tesli jak 3 czy Y, są dostępne zdecydowanie szybciej, gdyż ich wolumen produkcji jest dużo większy, natomiast największym problemem są Modele flagowe, czyli S i X, na które czeka się bardzo długo, nawet ponad rok.
Dużą ilość aut Tesla sama wystawia na swoich stronach jako auta używane, często dodając więcej funkcjonalności w takich pojazdach, jak na przykład pakiet FSD, czyli możliwość jazdy autonomicznej. Auto takie jest wtedy sprzedawane z ograniczoną gwarancją, ale mamy pewność, że zostało sprawdzone przez producenta i jest w stanie idealnym jeśli chodzi o aspekt techniczny.
Poza tym Tesla nie pozwala wykupić swoich aut wziętych przez klientów w leasing, nie dając im takiej możliwości na koniec umowy. Po prostu zabiera taki samochód i sama stara się go sprzedać jako auto używane, zarabiając na nim po raz drugi. Nie wszyscy klienci są szczęśliwi z takiego obrotu sprawy, ale nie mają właściwie nic do powiedzenia w tej kwestii, jest to polityka firmy, realizowana bez żadnych wyjątków.
Źródło: Electrek.co