Przez ostatnią dekadę wiele się zmieniło na rynku motoryzacyjnym. Jeszcze 10 lat temu, kiedy można było kupić Nissana Leafa i Teslę Roadster, a nieśmiało dołączała do tego grona Tesla Model S, Większość znanych producentów wyśmiewała pomysł auta na prąd. Nie były one dostatecznie dobre i opłacalne dla wielkich międzynarodowych koncernów motoryzacyjnych.
Po 10 latach sytuacja diametralnie się zmieniła, a motoryzacyjne do niedawna potęgi przestały się śmiać z Tesli, która to wyrosła nieoczekiwanie na najbardziej wartościową firmę motoryzacyjną na świecie. Jej wartość po ostatnich dość dużych spadkach to ciągle ponad 815 miliardów dolarów. A firma zdaje się dopiero rozpędzać. Na rok 2023 zapowiedziane są w końcu nowe modele, choć właściwie zapowiedziane były już 2-3 lata temu, w przyszłym roku mamy szansę w końcu obejrzeć je na żywo, na naszych drogach.
Wracając do tego co się zmieniło, to oprócz nastawienia rynku do aut EV, zmieniły się też priorytety producentów. Otóż obecnie każdy liczący producent na świecie ma w swojej ofercie, lub będzie miał w najbliższym czasie, modele w pełni elektryczne. Wielu z nich otwarcie mówi o tym, że silniki spalinowe będą produkować jeszcze koło 3,5 czy 7 lat i definitywnie zakończą taką produkcję, zostawiając w swojej ofercie tylko i wyłącznie auta zasilane bateriami.
W 2020 roku rynek aut EV osiągnął wartość ponad 260 miliardów dolarów, ale to nie jest wcale dużo, choć kwota jest ogromna. Jak się okazuje liczba jeżdżących elektryków na świecie to zaledwie 3,1%, w 2021 roku było już znacznie lepiej, bo sprzedano 4 mln aut na baterie, co przełożyło się na 6% ich udział w ogólnej licznie aut. Prognozy są więcej niż dobre, analitycy rynkowi oceniają, że w 2026 roku roczne przychody ze sprzedaży aut czysto elektrycznych osiągnął ponad bilion dolarów, czyli ponad cztery razy tyle, co w 2020 roku.
Czterokrotny wzrost to naprawdę dobry wynik, szczególnie jeśli mówimy o tak na razie niszowym temacie jak auta elektryczne. Mimo że coraz więcej producentów produkuje EV, dodatkowo mamy również Teslę, w której klienci stoją w kolejkach po swoje auta, firma ma dużo więcej zamówień niż wynoszą jej moce produkcyjne, mimo tego wszystkiego ciągle jest to rynek niszowy i choć ta tak zwana nisza się powiększa z roku na rok, minie jeszcze dużo czasu do momentu kiedy elektryki będą wyraźnie dominowały nad autami spalinowymi.
Oczywiście są już państwa, w których EV zdecydowanie wyprzedzają sprzedaż aut tradycyjnych, jak choćby Norwegia, jednak są to na razie pojedyncze przypadki, a nie wyraźny trend rynkowy. Trudno jednak nie zauważyć zmian na rynku i zmian w podejściu producentów do tematu aut elektrycznych. Można z tego wnioskować, że czy nam się to podoba, czy nie, EV to przyszłość motoryzacji...
Zdjęcie z: Motor Trend