Czy salony samochodowe, jakie znamy dziś, przestaną być obecne w naszym codziennym życiu?

Czy wszyscy producenci przejdą na model, który wymyśliła i wprowadziła w życie Tesla? System Tesli polega na tym, że nie mamy salonu jako pośrednika w handlu autem, między producentem a odbiorcą końcowym. Jak się okazuje w wielu krajach na świecie taki właśnie system sprawdza się świetnie. Nie jest to oczywiście w smak dealerom, którzy do tej pory byli właśnie tymi pośrednikami, zarabiając na różnicach między ceną auta ustaloną przez producenta a ceną, jaką zobaczył klient w salonie samochodowym.


Niektóre marki już zaczęły naśladować Teslę i przyjmują zamówienia online na swoje auta elektryczne. Tak zrobił na przykład Volkswagen, ze swoimi I.D 3 i I.D 4, czy Volvo, które ogłosiło sprzedaż wyłącznie online swoich aut od 2030 roku. Ten model eliminuje pośredników, niestety ma też swoje minusy, jak ten, że raczej nie możemy się targować o cenę pojazdu, tak więc jesteśmy skazani na cenę, jaką znajdziemy na stronie internetowej producenta. Z drugiej strony znane są sytuacje z rynku USA, kiedy dealerzy zawyżali cenę aut EV o znaczne kwoty, wiedząc, że mają dużą ilość chętnych osób na zakup elektryka.


Generalnie obecna sytuacja nie sprzyja sprzedaży aut i jest to rynek producenta, gdyż zapotrzebowanie na auta jest tak duże, że klient musi czekać miesiącami, a nawet dłużej na odbiór swojego nowego samochodu. Pomijam już fakt, że ceny aut zarówno standardowych jak i elektrycznych biją rekordy, a tesle zdrożały e ciągu 10 miesięcy o 40-45 tysięcy złotych. Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji.


Przyszłość pokaże, czy rozwiązanie Tesli, które szeroko stosuje na większości rynków światowych, na dobre zagości na całym świecie, a salony, jakie znamy do tej pory, zmienią się w salony aut tylko używanych? Czy może nawet przestaną istnieć? Myślę, że okaże się to w najbliższym czasie, może w ciągu 2-3 lat, kiedy to producenci będą musieli wybrać model handlu, w którym to będą oferować swoje produkty, w tym przypadku auta elektryczne.


Z drugiej strony dealerzy i salony pośredniczące będą musiały albo się przebranżowić, albo dostosować do zmian zachodzących na rynku i tak jak wcześniej napisałem stać się na przykład salonami aut używanych. Coś jak dzisiejsze komisy samochodowe. Jednak będą zapewne bardziej wyspecjalizowane, będą starały się lepiej obsłużyć klienta i być znacznie bardziej zachęcające wizerunkowo od dzisiaj znanych "second-handów".


Źródło: Cleantechnica.com