Jak wynika z nowej biografii dyrektora generalnego Tesli, Elon Musk nalegał na wykorzystanie wewnętrznej kamery monitorującej kierowcę Tesli do nagrywania wideo zachowań kierowców, przede wszystkim po to, aby Tesla wykorzystała ten film jako dowód w obronie przed dochodzeniem w przypadku wypadku. 

Znamy mnóstwo przypadków, kiedy Tesla była pozywana do sądu. W ogromnej większości z nich okazywało się, że kierowcy próbowali zwalić winę na producenta aut, kiedy to oni sami zawinili używając pedału przyspieszenia zamiast hamulca, lub twierdząc, że to wina autopilota, kiedy system był całkowicie wyłączony.

Wiele samochodów jest wyposażonych w taką kamerę, która monitoruje uwagę kierowcy i ostrzega go, jeśli wydaje się, że zwraca zbyt mało uwagi na drogę, chociaż inni producenci samochodów zazwyczaj używają kamer na podczerwień, a dane nigdy nie opuszczają samochodu.
Tesle mają te kamery od wielu lat, po raz pierwszy pojawiły się w Modelu 3 w 2017 r., a później w S/X, ale zostały aktywowane dopiero w 2021 r . Do tej pory auto domagało się uwagi kierowcy a ten musiał dotknąć kierownicy i dać odczuwalny nacisk na nią, aby pojazd wiedział że kierowca czuwa.

Jak się okazuje w najnowszej biografii, ​​Musk wewnętrznie nalegał, aby za pomocą kamery tworzyć nagrania przedstawiające kierowców Tesli, początkowo bez ich wiedzy, w celu wykorzystania tego materiału do obrony firmy w przypadku dochodzeń w sprawie zachowania jej  Autopilota (wspomniane wcześniej sprawy sądowe).

Widzieliśmy wiele przykładów złego zachowania kierowców Tesli przy włączonym autopilocie, chociaż te rażące przykłady nie są tu wyłącznie problemem. Doszło do wielu szeroko nagłośnionych wypadków Tesli, a bezpośrednio po zdarzeniu często krążyły pogłoski o tym, że autopilot został aktywowany. Niezależnie od tego, czy istnieją podstawy, aby sądzić, że został on aktywowany, doniesienia medialne lub media społecznościowe często skupiają się na autopilocie, co prowadzi do często niesprawiedliwego postrzegania przez opinię publiczną, że istnieje związek pomiędzy autopilotem a wypadkiem, choć w rzeczywistości tak nie jest.

W wielu z tych przypadków Autopilot zostaje ostatecznie uniewinniony, gdy władze badają incydent . Często przyczyną jest po prostu to, że kierowca nie korzysta z systemu prawidłowo lub polega na nim tam, gdzie nie powinien. Uniewinnienia te często obejmują dochodzenia, podczas których pobierane są tak zwane logi pojazdu w celu wykazania, czy autopilot został włączony, jak często musiał przypominać kierowcy o konieczności zachowania uwagi, z jaką prędkością jechał samochód i tak dalej. Kamery mogłyby dodać kolejny punkt danych do tych badań. W rezultacie zaś pomogłyby również w walce z nieuczciwymi kierowcami obwiniającymi o wszystko systemy auta a nie swój brak kompetencji i umiejętności.

Czy więc kamery te zostaną wykorzystane czy nie? To ciekawe pytanie na które zapewne poznamy odpowiedź w najbliższych miesiącach.