Wszystko na to wskazuje. Co prawda Tesla sama wywołała tą wojnę, ale chyba dobrze przygotowała się do takiego ruchu.
Przyzwyczailiśmy się że od około dwóch lat, czyli od środka pandemii a potem wojny w Ukrainie wszystko drożeje. Inflacja, produkty, surowce. To wszystko miało również ogromny wpływ na to, że auta produkowane przez różnych producentów w tym Teslę, również drożały i to w zawrotnym tempie. Podwyżki od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych dotknęły wszystkich rynków motoryzacyjnych na świecie.
Nad czym pracowała Tesla?
Już od kilku lat Tesla ma plan, który realizuje krok po kroku. Może się on wydawać lekkim chaosem, z tymi wszystkimi budowami Giga Fabryk, stawianiem Giga press, czyli wielkich maszyn tłoczących elementy konstrukcyjne pojazdów Tesli, zwolnieniami niemalże grupowymi, po czym zatrudnianiem wielu nowych pracowników. Niby chaos i to duży, ale zdaje się że Tesla robi to wszystko w pewnym konkretnym celu.
Jest nim maksymalizacja zysku i minimalizacja kosztów. Żadna inna firma na świecie produkująca auta elektryczne, lub w ogóle auta, nie może pochwalić się marżą na poziomie 30%. Tesla może. Dzięki tak dużej marży na pojedynczym pojeździe, amerykański producent mógł sobie pozwolić na tak dużą obniżkę ceny. Prawdopodobnie te wszystkie zabiegi czynione od kilku lat, przyniosły efekt w postaci naprawdę dużej redukcji kosztów produkcji.
Tesla wywołała wojnę cenową...
Tak, to był przemyślany plan i czekał na realizację. Czy Tesla obniżyłaby ceny gdyby rynek nie wykazywał oznak załamania i recesji? Na pewno nie. Czekałaby na odpowiedni moment, aż sprzedaż siądzie. Dokładnie tak zrobiła, co nastąpiło pod koniec 2022 roku i na początku 2023. Tesla nie czekała zbyt długo, a poprzez swoje przygotowanie się do właśnie takiej sytuacji, dzięki zabiegom obniżającym koszty produkcji swoich aut, mogła wreszcie obniżyć ceny i to tak, że konkurencja usiadła z wrażenia. Tesla wywołała wojnę cenową, i zapewne ją wygra, bo żadna inna firma nie jest w stanie pójść w jej ślady i tak znacząco obniżyć swoich cen. Mało tego, niektóre firmy jak Volkswagen, nawet podniosły ceny swoich elektryków, a to nie wróży im nic dobrego.
Kto może konkurować z Teslą?
Z Ameryki, czy Europy? Praktycznie nikt. Żadna firma motoryzacyjna nie obniży cen swoich EV o kilka do kilkunastu, a nawet 20 tysięcy dolarów na sztuce (przy najdroższych autach), ponieważ wskoczyłaby w tak zwaną ujemną marżę. Krótko mówiąc zaczęłaby dopłacać do każdego sprzedanego pojazdu, a na dłuższą metę postępowanie takie prowadzi do bankructwa. Na biznesie trzeba zarabiać, na tym on właśnie polega.
Konkurować z Teslą mogą jedynie Chińczycy. Mogą oni spróbować obniżyć swoje koszty produkcji i powalczyć z Teslą za pomocą ceny. Ale bądźmy uczciwi, kto mając do wyboru Teslę i w podobnej cenie NIO, czy BYD'a wybierze chińskie auto? Chyba tylko Chińczycy, u siebie w kraju (choć przyznać trzeba że nie jest to mały rynek). W Ameryce czy Europie raczej 99% decyzji będzie się skłaniało w kierunku Tesli. W końcu Tesla to taki trochę Iphone na kołach. Każdy chciałby go mieć w kieszeni, tak jak każdy chciałby mieć swoją Teslę w garażu...
Co przyniesie 2023 rok?
Już po obniżce cen w ciągu zaledwie tygodnia, Tesla zyskała mnóstwo zamówień na swoje auta. Ocenia się że wzrost ten to nawet 25% w stosunku do tego co było pod koniec 2022 roku. Jeśli Tesla pójdzie tą drogą i utrzyma tempo wzrostu, obecny rok może być bardzo dobry dla firmy. Praktycznie każdy nowy rynek otwierający się dla niej to mnóstwo zamówień i kolejki oczekujących na swoje auta klientów. Tak jest obecnie choćby w Tajlandii, do której Tesla zawitała niedawno. Wzrost sprzedaży o 25% spowodowałby, że firma sprzeda w obecnym roku około 1,65 mln aut na całym świecie, co w dobie kryzysu byłoby nie lada wyczynem. Inni producenci mogliby spoglądać na Teslę tylko z zazdrością, nie mogąc się nawet zbliżyć do takiego poziomu sprzedaży EV. Obecny rok, miejmy nadzieję pokończy konflikty zbrojne i ustabilizuje rynek energii i paliw. Być może ceny spadną do w miarę normalnego poziomu, pozwalającego prowadzić normalnie biznes i z optymizmem spoglądać w przyszłość rozwoju elektromobilności na całym świecie jak i w naszym kraju...
Źródło: Electrek.co