Dieselgate tym razem po japońsku
Diesel Gate po raz kolejny. To robi się już nudne…
To, że nas okłamywał Volkswagen mogę zrozumieć. W końcu to europejski producent:)
Jednak chyba nie tylko ja, mam przekonanie, że Japończycy to bardzo honorowy naród. Pracowity. Japonia kojarzy mi się z samurajami, honorem, kodeksem i zasadami (a może to zbyt duża ilość obejrzanych filmów? Sam nie wiem).
A teraz taka bomba!!!
Toyota oszukiwała podczas testów silników diesla.
Trwało to całe dekady. Tak, dobrze widzicie, dekady…
Kolejna odsłona dieselgate (Dejavu). Japoński gigant oszukiwał podczas testów silników diesla.
Chodzi o wyniki testów certyfikacyjnych, z których wynikało, że produkty spełniają odpowiednie normy, podczas gdy w rzeczywistości ich nie spełniały i przekraczały dopuszczalne poziomy emisji.
Problem dotyczy testów wymaganych do uzyskania certyfikatów dopuszczających silniki wysokoprężne na rynek. Dotyczy to aut sprzedawanych w Europie, Japonii na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
Według Toyoty oszustwo miało miejsce w przypadku modeli Land Cruiser oraz Hilux (czy aby na pewno tylko w tych autach?).
Fałszowanie wymaganych testów wyszło na jaw w zeszłym roku w Daihatsu Motor Corp., która jest własnością Toyoty. To oszustwo, które wyszło na jaw dzięki informatorowi, miało trwać przez dekady.
Dwa lata temu wyszło na jaw, że Hino Motors, producent ciężarówek, który również jest częścią grupy Toyota, przyznał, że systematycznie fałszowano dane dotyczące emisji spalin sięgające 2003 roku. Już to zdarzenie powinno zapalić czerwoną lampkę co do uczciwości japońskiego producenta.
W związku z całą aferą produkcja wielu modeli z grupy Toyoty została wstrzymana do czasu przeprowadzenia odpowiednich testów. Szef Toyoty, Koji Sato, przeprosił klientów, dostawców i dealerów za oszustwo.
W oświadczeniu Toyoty możemy przeczytać:
„Marka Toyota odkryła nieprawidłowości podczas testów mocy wyjściowej trzech swoich najpopularniejszych silników wysokoprężnych, w tym czterocylindrowego silnika o pojemności 2,8 litra stosowanego w modelach HiLux, Prado oraz innych pojazdach."
Toyota twierdzi, że podjęła decyzję o „tymczasowym zawieszeniu dostaw” silników, których dotyczy problem, a także napędzanych nimi pojazdów.
„Dołożymy wszelkich starań, aby jak najszybciej wznowić produkcję” – powiedział szef Toyoty.
Powraca temat poruszany przy oszustwie Volkswagena. Mianowicie aby wszelkie testy, które obowiązują i dopuszczają silniki i auta do obrotu na rynkach międzynarodowych, były przeprowadzane przez niezależne instytucje a nie samych producentów aut.
Po raz kolejny producent samochodów oszukuje zarówno klientów jak i władze, a jeśli robił to masowo, tak jak w tym przypadku, to jak mamy wierzyć w inne zapewnienia ze strony firmy, które słyszymy obecnie?
Toyota kojarzyła się zawsze bardzo pozytywnie, była i jest bardzo lubianą marką. Jednak jak widać tak dużą aferą, nagrabiła sobie jak mało kiedy. Przez tą aferę firma może mieć naprawdę duże problemy. Zobaczymy czy przeprosiny szefostwa firmy wystarczą, czy rozpęta się prawdziwa afera na międzynarodową skalę, jak to było w przypadku niemieckiego producenta.
Komentarze