Ferrari zapowiada pierwszego elektryka. Czuje respekt przed Chinami?

Ferrari stoi u progu debiutu pierwszego samochodu elektrycznego. Chociaż na to wydarzenie będzie trzeba poczekać do 2025 roku, włoski gigant ostrzega przed konkurencją z Chin.
Fot. Balta Mihaita Sorin / Shutterstock.com
Data publikacji: 2024-06-03 Fot. Balta Mihaita Sorin / Shutterstock.com

Kamil

Data dodania: 2024-06-03

Czy Ferrari czuje respekt przed chińskimi elektrykami? Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, włoska legenda wydała jasny komunikat w tej sprawie.


Pierwsze elektryczne Ferrari zadebiutuje w 2025 roku


Benedetto Vigna, dyrektor generalny Ferrari, w wywiadzie udzielonym dla BloombergTV przyznał, że planuje wprowadzić na rynek pierwsze, w pełni elektryczne Ferrari do końca 2025 roku. Twierdzi on, że włoska marka jest na najlepszej drodze do zrealizowania tej odważnej obietnicy przed czasem. Czy jednak samochód, który Vigna ocenił jako: „wyjątkowy pod każdym względem”, wkupi się w łaski klientów?


Dyrektor generalny Ferrari nie ma co do tego wątpliwości. Wedle przecieków, Ferrari dąży do tego, aby w 2026 roku 60% ich modeli stanowiły samochody elektryczne lub hybrydowe. Specjalnie na tę okoliczność Ferrari buduje nową fabrykę w rodzimym Maranello, która nastawiona będzie stricte na budowę silników elektrycznych i akumulatorów dla włoskich elektryków.


Czy Ferrari czuje respekt przed Chinami?


O tym, że Vigna wierzy we włoską markę, nie trzeba nikogo zapewniać. Jak twierdzi, że kilku klientów wyraziło chęć zakupu elektrycznego Ferrari jeszcze przed premierą. Wydaje się, że dyrektor generalny Ferrari nie obawia się o pozycję ich pierwszego elektryka na rynku, jednakże w szczerych słowach daje do myślenia innym europejskim producentom:


Chiny nie są dla Ferrari tym, czym są dla innych luksusowych marek. Rynek w Chinach wciąż nie jest dojrzały. Dla mnie jednak jest to wezwanie do działania dla Europy – wyznał w wywiadzie udzielonym dla BloombergTV.

Fot. Sport car hub / Shutterstock.com


Vigna o pływie Chin na europejski rynek EV


Vigna twierdzi, że Chiny nie po raz pierwszy odgrażają się podniesieniem ceł ekspertowych nawet do 25% na import pojazdów z większymi silnikami.


Chociaż Ferrari może pozwolić sobie na zlekceważenie tego tematu, bowiem ich udział sprzedaży w Chinach wynosi zaledwie 10% obrotu marki, środki te mogą poważnie wpłynąć na producentów luksusowych samochodów, takich jak Porsche, Audi i Range Rover, które stanowią większość importu samochodów do Chin.

Komentarze

0/10

Autor

Kamil

Redaktor portalu OtoEV. W nowoczesnej, elektrycznej motoryzacji poszukuję nieszablonowości myślenia konstruktorów i złamania konwencji „unifikacji modeli”. Szczególnie przyglądam się rozwojowi segmentu małych miejskich elektryków. Prywatnie miłośnik hot hatchy, muzyki oraz dobrej książki.