Jak ogłaszała sama Tesla, Giga Berlin idzie naprzód z uruchomieniem swojej fabryki akumulatorów. W tej chwili firma przygotowuje produkcję anod, jak się okazuje prace postępują w szybkim tempie.

Tesla Giga Berlin kontynuuje intensyfikację działań zmierzających do uruchomienia produkcji akumulatorów. Choć do pełnego uruchomienia produkcji ogniw 4680 jest jeszcze daleko, firma posuwa się naprzód z instalacją urządzeń do produkcji ich komponentów. Źródło Tesmanian, bo właśnie od nich pochodzi informacja, w Giga Berlin powiedziało, że w tej chwili Tesla przygotowuje produkcję anod, i idzie to podobno „bardzo dobrze”. Następnie rozpocznie się instalacja linii katodowej.

Fabryka zatrudnia obecnie około 9500 pracowników z przewidywanych 12 000. Giga Berlin pracuje nad rozszerzeniem swoich terytoriów o obszar logistyczny. Ponadto firma przystąpiła do przygotowania posiadanej już działki w celu dalszej ekspansji i zwiększenia na niej mocy produkcyjnych.

Zgodnie z polityką firmy we wszystkich Giga mają być produkowane oprócz aut również baterie do ich napędzania. Każda z fabryk również będzie miała dział pełnego recyklingu baterii. Tesla jako jedyna firma na świecie potrafi odzyskać 100% surowców ze swoich pakietów strukturalnych. To nie lada sztuka, a oznacza, że nie ma żadnych strat, a stare baterie będą wykorzystane w całości i zyskają nowe życie w nowo produkowanych bateriach Tesli.

W Giga Berlin będą produkowane pakiety najnowszej generacji, czyli 4680, które to mają być na razie montowane do Modelu Y. Choć ptaszki ćwierkają o tym, że w 2023 roku Tesla Model 3 zostanie poddana liftingowi i auto trochę się zmieni. Czy również do tego Modelu trafią zestawy 4680? Tego nie wiadomo, jednak według wcześniejszych zapowiedzi firmy najnowsze baterie miały trafić właśnie do najtańszych modeli Tesli czyli Y i 3. Oczywiście wszystko to jest niezwykle skomplikowane i rozciągnięte w czasie. Sama technologia nowych baterii jest innowacyjna i niespotykana u żadnego innego producenta baterii na świecie.

Czy 4680 to takie cudo?

Same baterie 4680 mają bardzo dużo zalet w stosunku do swoich poprzedniczek, ale to co najbardziej odróżnia je od wcześniejszych wersji to technologia wytwarzania, którą zrewolucjonizowała Tesla:

"Do momentu kiedy na scenę wszedł model 4680 baterii, poprzednie baterie wykorzystywały do ​​produkcji elektrod tak zwaną technologię powlekania na mokro. Proces ten wymaga dużej ilości energii elektrycznej, maszyn, miejsca w fabryce i czasu. Elektrody są pokryte surowcami zmieszanymi z rozpuszczalnikami i spoiwami (wysoce toksycznymi), a następnie muszą zostać wysuszone w gigantycznych piecach, spoiwa odparowują i muszą być wychwycone i poddane recyklingowi. Kosztowny i czasochłonny proces."

Produkcja ogniw 4680 nie obejmuje powlekania na mokro, elektrody są powlekane przy użyciu różnych rodzajów spoiw, ale bez rozpuszczalników, stąd proces ten nazywany jest powlekaniem na sucho. Oszczędza to Tesli jedną trzecią kosztów związanych z montażem baterii." Tak to właśnie poradziła sobie Tesla z problemami drogich baterii. W tej chwili to właśnie ta amerykańska firma produkuje baterie trakcyjne najtaniej na świecie. Czy koszty uda się obniżyć jeszcze bardziej? Zapewne tak. Firma ciągle pracuje nad usprawnianiem procesów produkcji i obniżaniem jej kosztów, zapewne więc nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa...

Jeśli chcesz przeczytać więcej informacji na temat technologii baterii 4680 zapraszam do naszego osobnego artykułu na ten temat:

Źródło: Tesmanian.com