Tak, to nie bajka! Okazuje się że Toyota przeorganizowała swoje cele na najbliższe lata.

Firma ogłosiła że do 2026 roku mocno zaatakuje segment aut na baterie, ale jest też niespodzianka, i to duża. Japończycy nie zaprzestaną produkcji hybryd. Mało tego, chcą aby ich najnowszy pomysł, czyli hybryda Plug-in nowej generacji miała zasięg około 200 km. Będą też czyste BEV-y. Aż 10 modeli bez silnika spalinowego zostanie wprowadzonych na rynek do 2026 r., w tym trzyrzędowy SUV dla Stanów Zjednoczonych, który ma pojawić się w 2025 r. W międzyczasie Azja i rynki wschodzące otrzymają elektrycznego pickupa i kompaktowy model przed końcem 2023 roku.

Wróćmy do hybryd. 7 kwietnia wiceprezes Toyoty Hiroki Nakajima ogłosił, że inżynierowie pracują nad następną generacją hybryd typu plug-in o zasięgu w trybie czysto elektrycznym przekraczającym 200 kilometrów. Nie wspomniał on jednak o cyklu testowym, ale niezależnie od tego, czy jest to WLTP, czy EPA, nowe plug-iny firmy otrzymają znaczny wzrost zasięgu na samym prądzie.

Nasuwa się pytanie czy to zły czy dobry pomysł? Może jest to rozwiązanie, które zamknie usta krytykom aut napędzanych bateriami trakcyjnymi? W końcu jednym z zarzutów jest zbyt mały zasięg EV. Tu mielibyśmy aż 200 km zasięgu tylko na prądzie, a w razie potrzeby auto użyłoby silnika spalinowego. Taka sytuacja miałaby miejsce zazwyczaj w trasie, bo owe 200 km z powodzeniem wystarczyłoby nam na jazdę po mieście i to nawet przez kilka dni.
Pierwszy z lewej Pickup to plan na 2026, z prawej zaś Prius Plu-in, którego możemy zakupić już dziś, jednak jego cena to osobna historia...

Widać że Toyota kurczowo trzyma się swojej hybrydowej technologii. Jednak z drugiej strony po roszadach personalnych na samym szczycie firmy, trochę się to zaczyna zmieniać. Widać to po ogłoszeniu w którym pada liczba aż 10 modeli czysto elektrycznych, które mają trafić na rynek do 2026 roku.

Toyota ogłosiła również, że pracuje nad nowym rodzajem ogniw do swoich aut. Mają one pojawić się w modelach czysto EV w 2026 roku a ich zaletą będzie to, że dadzą one na jednym ładowaniu zasięg dwa razy większy niż dzisiejsze modele tego producenta. Cóż, akurat Toyotę, która siedzi w hybrydach tak długo powinno być stać na wypuszczenie na rynek naprawdę dobrego auta elektrycznego z przyzwoitym zasięgiem. Niestety na razie nie dość, że elektryków od Toyoty jest jak na lekarstwo, to mają jeszcze strasznie kiepski zasięg. Szczególnie jeśli chodzi o Model BZ4X, który przy prędkości zaledwie 120 km/h pokonuje tylko nieco ponad 200 km. Troszkę słaby wynik, jeśli chodzi o zasięg, bo firma deklaruje że BZ4X jest w stanie pokonać aż 512 km, według polskiej strony internetowej tej firmy. Wyraźnie widać że coś tutaj nie zagrało.

Dodatkowym argumentem Japończyków jest to, że nowe hybrydy będą miały podobno bardzo atrakcyjne ceny. I znów jakoś mi się to gryzie z rzeczywistością, ponieważ obecnie sprzedawana najnowsza hybryda tej firmy, a mowa o nowym Priusie Plug-in, mającym zasięg czysto elektryczny szacowany na około 70 km (bateria 13,6 kWh) został wyceniony na ogromne kwoty jak na hybrydę. Za podstawową wersję zapłacimy 199 000 złotych, a za najbogatszą aż 239 900 złotych. To mnóstwo pieniędzy jak na auto w technologii hybrydowej. Dla przykładu Tesla Model 3 w wersji Long Range, z naprawdę bardzo dobrym zasięgiem to w Polsce koszt niecałych 255 000 złotych brutto. Różnica jak widać nie jest wielka, a jeśli weźmiemy pod uwagę najtańszą Teslę, okaże się że można ją kupić prawie w cenie środkowej wersji wyposażeniowej Priusa, czyli wersji Prestige.

Dla mnie wybór jest prosty i oczywisty, wybrałbym Teslę, choć rozumiem że w naszym kraju jest mnóstwo miłośników hybryd, a w szczególności hybryd Toyoty, które to są najbardziej popularnymi pojazdami w tej technologii jeśli chodzi akurat o Polskę.

Przed nami bardzo ciekawy okres i z niecierpliwością będę czekał na nowe modele od Toyoty, te czysto elektryczne oczywiście. Choć przyznam szczerze, że zaciekawiła mnie mocno, proponowana przez tego producenta opcja hybryd Next-Gen z zasięgiem aż 200 km w trybie czysto elektrycznym...

Źródło: Motor1.com