Jak powiedział Elon Musk na otwarciu nowej Giga fabryki Tesli w Niemczech, firma szykuje się na przesłanie europejskim organom regulacyjnym niezbędnych informacji odnośnie swojego pakietu FSD (Full Self Driving), czyli jazdy autonomicznej samochodów Tesla.
Musk stwierdził że przekazanie danych nastąpi w ciągu maksymalnie 2-3 miesięcy, a w okolicach wakacyjnych miesięcy, tesla udostępniłaby wybranej grupie kierowców najnowszą wersję beta oprogramowania. Jednak jak się okazuje nie jest to takie proste. Europa to nie USA czy Kanada, gdzie wszyscy używają jednego języka, w większości terenów, może za wyjątkiem miejsc gdzie w Kanadzie obowiązuje francuski. Sytuacja w Europie jest zgoła odmienna. Europę zamieszkuje wiele narodowości, każdy kraj ma swój język i swoje znaki drogowe, choć generalnie są one podobne do siebie, występują niestety niewielkie różnice, które system Tesli musi bezbłędnie rozpoznać.
Poza tym w każdym kraju obowiązują trochę inne przepisy o ruchu drogowym, inne ograniczenia prędkości, mnóstwo małych niuansów, które auta podczas jazdy musi odczytać i zinterpretować. Dlatego europejska wersja jazdy autonomicznej FSD jest zdecydowanie większym wyzwaniem dla Tesli niż jej odpowiednik amerykański czy kanadyjski. Nie chcę myśleć nawet o wersji chińskiej FSD, to będzie prawdziwe wyzwanie.
Kolejną kwestią podnoszoną przez Muska jest malowanie oznaczeń poziomych na drogach, różnią się one w różnych krajach co jest kolejnym utrudnieniem, nie wspomnę już o tym, że Europa to nie tylko ruch prawostronny, pamiętajmy o Wielkiej Brytanii, gdzie Tesla musi opracować wersję dla ruchu lewostronnego. To bardzo ważny rynek dla Tesli, z dużą sprzedażą roczną, szczególnie najpopularniejszych modeli Tesli jak Model 3 czy Y.
Przed Teslą stoi więc dużo wyzwań, jeśli chodzi o opcję autonomicznej jazdy po europejskich drogach, jest to dużo bardziej skomplikowane od strony technicznej i softwarowej niż nam się wydaje. Dlatego też wprowadzenie tej opcji na starym kontynencie nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Jednak FSD ma swoich zwolenników i u nas, czekamy więc z niecierpliwością na to kiedy będziemy mogli w końcu wypróbować opcję za którą niektórzy z nas, klientów Tesli zapłacili prawie 40 000 złotych...
źródło: tesmanian.com