Jest nas coraz więcej, chodzi o nowych właścicieli aut elektrycznych.

Coraz więcej z Was też, dopytuje o kwestię ładowania auta EV w domu. Rzućmy więc trochę światła na ten dla jednych prosty, bo robią to na co dzień, dla innych trudny, bo dopiero zaczynają swoją przygodę z elektrykami, temat.

Nasze domowe instalacje są zazwyczaj dwojakiego rodzaju. Jeśli mamy budynek mieszkalny (dom jednorodzinny lub coś w tym stylu), przyłącze do takiego budynku ma zazwyczaj od 14 do 18 kW mocy. Czy to dużo? Czy wystarczy do ładowania auta EV, jako dodatkowego odbiornika naszej energii?

Otóż mieszkam w domu jednorodzinnym gdzie w mojej taryfie G12n, mam moc przyłączeniową 14 kW. Jest to standardowe lecz niewielkie przyłącze, którym może się pochwalić większość budynków wybudowanych w ostatnich kilkunastu latach. Moja taryfa ma stawkę niecałe 1,35 netto za kWh. Brakuje nam tylko podatku VAT. Na ostatnim rachunku zużyłem dokładnie 99 kWh a opłata wyniosła 135 zł netto, brutto to kwota nieco ponad 166 złotych (przepisane z faktury z PGE)

Co do mocy przyłącza wynoszącej 14 kW, w zupełności mi to wystarcza. Gotując na prądzie, mając piec CO na gaz, ładując auto i używając standardowych sprzętów domowych jak lodówka czy pralka, nigdy nie było sytuacji w której coś niepokojącego działo się czy to z instalacją czy też z niewystarczającą mocą przyłącza domowego.

Tesla bo najczęściej takie właśnie auta ładuję ze swojego gniazda siłowego znajdującego się w garażu pobiera do 11 kWh w ciągu godziny ładowania. Oczywiście jeśli mamy inne auta jak Nissan Leaf, czy Hyundai Kona, używające jednofazowych "ładowarek pokładowych", moc będzie mniejsza, a więc i obciążenie naszej domowej sieci również będzie mniejsze. Auto możemy również ładować ze zwykłego jednofazowego gniazdka 230V, jednak wtedy szybkość ładownia będzie bardzo mała, auta pobierają wtedy mało prądu ze względu na małą przepustowość naszych domowych standardowych "gniazdek".

Najlepszą więc opcją jest posiadanie gniazda siłowego 3-fazy, 400V, 16 amper. Taka opcja zabezpieczy nam najszybsze możliwe ładowanie w naszym własnym domu (przy standardowym przyłączu, niektórzy z Was mają zapewne dodatkowe kW w swojej umowie, ale rozpatrujemy absolutny standard i minimum jeśli chodzi o domki jednorodzinne, czy różnego rodzaju bliźniaki itd.), jednocześnie nie zakłóci ono wydajności domowej sieci, nawet przy standardowej mocy 14 kW.

Co bym doradził wszystkim tym, którzy domy budują i mają zamiar jeździć autem elektrycznym? Podpiszcie umowę z waszym dostawcą prądu i na wszelki wypadek możecie wziąć nieco większą moc, jak na przykład 16 kW, lub nawet 18 kW. Pamiętajcie jednak że opłaty związane z większym przyłączem również będą wyższe.
Nie szalałbym więc za bardzo i raczej postawił na około 16 kW, które w zupełności wystarczą do wszelkich domowych zastosowań, wliczając w to ładowanie auta elektrycznego, które to, nie zapominajmy zazwyczaj ładujemy nocą, kiedy nasza domowa sieć nie jest obciążona zbyt mocno.

Kolejnym zagadnieniem jest czy zakupić dobre EVSE (Electric Vehicle Service Equipment), czyli przenośny sprzęt do ładowania naszego elektryka, czy raczej zdecydować się na popularnego WallBoxa, czyli urządzenie które zawiśnie na ścianie naszego garażu i już tam niestety zostanie, ponieważ jest rozwiązaniem stacjonarnym. Zarówno WallBoxy jak i EVSE to urządzenia, które mogą nam dostarczyć do 11 kW mocy w naszym domu, są one podłączane do domowej 3-fazowej instalacji i czerpiąc z niej energię dostarczą do auta właśnie wymagane 11 kWh. Oczywiście EVSE mają również często funkcję ładowania ze zwykłego gniazdka.

Co osobiście bym doradzał, to zakup dobrego przenośnego urządzenia EVSE. Oprócz takich zalet jak ładowanie ze źródeł prądu 230V oraz 400V, mają jeszcze jedną wielką zaletę. Są lekkie, niewielkie i zawsze można je zabrać ze sobą w trasę. Jeśli zajdzie potrzeba można takiego rozwiązania użyć na przykład w hotelu, czy agroturystyce, gdzie spędzamy na przykład krótki urlop. WallBox jest rozwiązaniem jak wspomniałem wcześniej stacjonarnym, tak więc po zainstalowaniu go na ścianie już tam niestety pozostanie. Jest wygodny i estetyczny, jednak w starciu z "ładowarką" przenośną czyli EVSE zdecydowanie przegrywa, jeśli chodzi o zastosowania czysto praktyczne.

Decyzję pozostawiam oczywiście Wam, jeśli macie dużo pieniędzy i możecie sobie pozwolić na obydwa rozwiązania, będzie to opcja idealna. Jeśli natomiast musicie wybrać, osobiście biorąc moje wieloletnie doświadczenia z autami EV, polecam rozwiązanie przenośne czyli EVSE. (zaznaczam jednak, żeby nie żałować na nie kasy i zakupić dobry markowy produkt, który zapewni Wam wiele lat bezawaryjnego działania).

Urządzenia mają różne ceny i można znaleźć zarówno taniego "chińczyka" choć on też może być całkiem niezłą opcją, można znaleźć coś w średniej cenie jak oryginalne UMC 1 generacji Tesli, którą bardzo lubię za jej niezawodność uniwersalność.
Tak właśnie wygląda UMC, która swego czasu była podstawowym i bardzo lubianym urządzeniem do ładowania tesli w domu.

Można wreszcie kupić sobie wspomnianego WallBoxa, który w domu będzie super wygodną opcją. tu jednak radziłbym znaleźć co najmniej tak dobry produkt jak znane mi dobrze Paluszki firmy PowerEV z Wrocławia. To pancerny sprzęt na tylko polskich podzespołach z mega długą gwarancją.

Paluszki Powera mają oprócz odporności na głupotę (pancerna obudowa i to dosłownie) oraz warunki pogodowe, jeszcze jedną ważną dla mnie zaletę. Są w 100% nasze polskie, zaprojektowane, wykonane tu na miejscu. Zero obcych elementów, włączając w to układy scalone znajdujące się wewnątrz urządzenia.

To takie małe elektromobilne rady. Jeśli macie pytania zajrzyjcie również na naszą giełdę gdzie znajdziecie ogłoszenia dotyczące takiego sprzętu.