Do niedawna nie można było go zamówić w Europie, jednak jakiś czas temu Tesla postanowiła udostępnić tą opcję ponownie.
Tesla Model S Plaid to prawdziwy potwór w świecie aut. Inaczej nie można powiedzieć, bo mamy do dyspozycji ponad 1020 koni mechanicznych mocy. To prawdziwe szaleństwo. Ponad 1000 koni to moc, wydaje się nie do okiełznania przez kierowcę bez doświadczenia, lub takiego który przyzwyczajony jest do swojego Audi czy Toyoty, w których do dyspozycji miał niecałe 200 koni.
Czy to rozsądne aby dać w nasze ręce takie auto? Cóż, wydaje mi się że jednak nie do końca Tesla przemyślała tą kwestię. Ale wracając do Modelu S Plaid, to prawdziwy technologiczny majstersztyk. Mamy na pokładzie 3 silniki o ogromnej mocy, powodujące to że do setki auto przyspiesza w 2,1 sekundy a wyścig na 1/4 mili możemy wygrać z czasem 9,23 sekundy, osiągając prędkość ponad 250 km/h. Ogólnie Ska w wersji Plaid ma prędkość maksymalną przekraczającą 320 km/h. Nie wydaje mi się jednak aby ktoś z nas chciał jeździć aż tak szybko, szczególnie po kolejnych zmianach w taryfikatorze mandatów.
W naszej Tesli mamy również bardzo zaawansowany system tak zwanej rozrywki, z mega wydajnym procesorem i grafiką nie przymierzając rodem prosto z najnowszych konsoli do gier. Możemy więc grać w gry, możemy oglądać filmy lub po prostu cieszyć się niewiarygodnie szybką jazdą, używając na przykład opcji Autopilot, choć pamiętajmy że ta działa tylko do prędkości 150 km/h.
Jak pisze Tesla: "Model S został stworzony od podstaw jako samochód elektryczny. Wyróżnia się wytrzymałą konstrukcją i pakietem akumulatorów zamontowanym pod podłogą, co zapewnia znakomitą ochronę dla pasażerów oraz niskie ryzyko przewrócenia samochodu. Każdy nowy pojazd Model S obejmuje najnowsze aktywne funkcje bezpieczeństwa Tesli, takie jak automatyczne hamowanie awaryjne, bez dodatkowych kosztów."
Tak więc w tym aucie, które ma pięć gwiazdek we wszystkich testach bezpieczeństwa naprawdę możemy się czuć komfortowo i bezpiecznie.
Czy jednak Model S Plaid ma wady? Według mnie ma, ale tylko jedną. To cena auta na naszym rynku. Zaczyna się ona od kwoty 666 990 zł a kończy w wersji najbardziej "wypasionej" na astronomicznej kwocie ponad 750 000 zł. Uważam że jak za auto, jakie ono by nie było, to zbyt wygórowana cena. Choć nie jestem milionerem, może gdybym nim był takie ograniczenie nie istniałoby dla mnie. Jednak milionerzy to promil społeczeństwa, tak więc patrząc z pozycji normalnego zjadacza chleba, cena ta jest za wysoka. Choć auto jest rewelacyjne, i żadna cena nie zmieni tego faktu...