Tesla podniosła dziś cenę swojego popularnego modelu Y Long Range – przełamując trend, który niepokoił inwestorów od jakiegoś czasu.
Trendem ostatniego roku dla Tesli były niewątpliwie obniżki cen, które u nas w Europie miały miejsce trzy lub nawet cztery razy od początku roku. Na szczęście podwyżka w USA jest niewielka, to tylko 1%, czyli 500 dolarów.
Tegoroczne spadki cen były naprawdę znaczące a klienci którzy kupili auto na tak zwanej górce, mogli żałować swojej decyzji.
Producent samochodów twierdzi, że uważnie śledzi zamówienia i porównuje je ze swoimi mocami produkcyjnymi, a w przypadku wystąpienia rozbieżności w celu uzupełnienia tychże polega przede wszystkim na obniżkach cen, które to w razie niedoboru zamówień w stosunku do mocy produkcyjnych fabryk są decydującą zachętą dla klientów do dokonania rezerwacji na auto Tesli.
Dyrektor generalny Elon Musk w dużej mierze obarczył winą za problemy popytowe stopy procentowe, przez co miesięczne raty kredytów samochodowych stały się mniej przystępne.
Odnotowano kilka niewielkich podwyżek cen, ale były one rzadkie i występowały pomiędzy wieloma spadkami cen, nie miały więc wielkiego wpływu na ogólny poziom cen aut Tesli.
Pojazdy Tesli w swojej klasie są jednymi z najtańszych i najbardziej atrakcyjnych pojazdów na rynku. Świadczy o tym chociażby poziom sprzedaży Tesli w porównaniu do innych producentów samochodów elektrycznych.
Jak potoczy się ta historia? Czy Tesle stanieją, czy raczej ich cena pójdzie stopniowo w górę?
To pokażą najbliższe miesiące...