U nas się o tym właściwie nie słyszy, jednak w USA agencja National Highway Traffic Safety Administration, czyli Amerykański Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oficjalnie zakazał używania urządzeń do oszukiwania systemu Autopilot.


Kierowcy często, aby nie chwytać co chwilę kierownicy auta, zakładali na koło kierownicy specjalny obciążnik, który miał za zadanie imitować ludzką rękę, wywierając na kierownicę nacisk, i w efekcie oszukiwać system Autopilota.

Amerykański urząd twierdzi, że jest to niebezpieczne i tworzy zagrożenie na drodze, podczas jazdy. Wszelkiego rodzaju wspomagacze i "oszukiwacze" systemu Tesli, zostały więc zakazane i nie mogą być używane na terenie USA. Niestety kierowcy ciągle używają takich urządzeń. Choć jeśli by się to źle skończyło, ubezpieczyciel będzie szukał właśnie takich urządzeń, aby wyłgać się od wypłacenia odszkodowania. Jest to znana metoda działania firm ubezpieczeniowych, które łapią się wszystkiego, aby znaleźć cokolwiek, co pozwoli nie zapłacić należnego odszkodowania kierowcy. Nie takie opony, nieautoryzowana kierownica, nieatestowane urządzenia... itd, itd. pamiętajmy o tym.


Teslascope, który zagłębia się w aktualizacje oprogramowania Tesli, znalazł coś interesującego w najnowszej aktualizacji FSD Beta. Tesla może teraz wykrywać urządzenia oszukujące autopilota i zmusza kierowców do wyłączenia autopilota, jeśli zostaną wykryte właśnie urządzenia oszukujące system. Mało tego, kamera, która jest w teslach i ma na oku całą kabinę auta, zapewne niedługo zostanie uruchomiona jako obowiązkowa. Systemu więc nie oszukamy już w żaden sposób. Jeśli zaś zakleimy ową kamerkę, bo i o takich pomysłach słyszałem, tesla zapewne odetnie możliwość jazdy na Autopilocie, jako swego rodzaju kara i zabezpieczenie przed niebezpiecznym zachowaniem się kierowcy podczas jazdy. To oczywiście tylko hipoteza, ale może się tak stać.


Wszelkiego rodzaju "oszukiwacze" systemu są bardzo wygodne i przydatne, z punktu widzenia kierowcy Tesli. Jednak jeśli będą one rzutowały na nasze bezpieczeństwo a w rezultacie pozbawią nas odszkodowań w razie wypadku, chyba lepiej je odpuścić i nie używać ich, tak na wszelki wypadek. Człowiek zawsze myśli, jeżdżę bezpiecznie, to mnie nie dotyczy, będę sobie używał tego sprzętu, robię to już od tylu lat, czy miesięcy, i nic złego się nie dzieje. Jednak jak mówi przysłowie: "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka". Dlatego lepiej dmuchać na zimne i dwa razy się zastanowić, zanim użyjemy w aucie czegoś, co może nam się w rezultacie odbić czkawką...


Źródło: Electrek.co