NIO wypuszcza nowy model ES7. Czy przebije sukces ES6?
Chińskie przedsiębiorstwo po wejściu na zachodnioeuropejski rynek w 2022 roku zdumiało wszystkich swoimi elektrykami. Mając w ofercie samochody osobowe serii ET, SUV-y serii ES i EC oraz koncepty studyjne, zdaje się silnym konkurentem na rynku. Czy ich nowy model NIO ES7 również okaże się czarnym koniem stawki?
NIO ES7 szturmem podbija rynek
NIO ES7 zadebiutował na rynku w sierpniu 2022 roku, niemalże miesiąc przed modelem ET5. Dziennikarze motoryzacyjni twierdzili wówczas, że NIO ES7 pojawił się „dosłownie znikąd”.
Gdy w lipcu rozpoczęli oni testy wspomnianego modelu, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Chińskie samochody od lat traktowane są przez ekspertów z branży z mocnym dystansem. Tymczasem NIO ES7 zdaje się łamać utarte stereotypy.
Mający 491,2 cm długości, 5 miejsc oraz ponadczasową, modną linię nadwozia, NIO ES7 został uznany za godnego następcę poprzedniego modelu ES6. Warto zaznaczyć, że NIO ES7 ma przed sobą trudne zadanie. Jego poprzednik tylko w grudniu 2023 roku sprzedał się w aż 6843 egzemplarzach.
Fot. Robert Way shutterstock.com
Czy NIO ES7 to SUV komfortowy?
Różnice w prowadzeniu NIO ES7 w stosunku do poprzedniego modelu widać gołym okiem. Przede wszystkim w modelu ES7 siedzimy nieco wyżej. Na komfort podróżowania nie będą narzekać z pewnością ani kierowcy, ani pasażerowie, gdyż NIO ES7 gabarytami przypomina BMW X3 i X5.
Model ES6 zobrazował, że chińczycy wiedzą, jak tworzyć komfortowe SUV-y. Był on wyposażony w wielowahaczowe zawieszenie. W nowszym modelu ES7 postawiono jednak na zawieszenie pneumatyczne, które niweluje uczucie wyboistości podczas pokonywania nierówności.
W modelu NIO ES7 chińczycy postawili nie tylko na komfort prowadzenia, ale także na niebanalną stylistykę wnętrza. W porównaniu do innych modeli marki jest tutaj znacznie bardziej komfortowo. Elektrycznie regulowane tylne siedziska z ogrzewaniem i masażem to znak rozpoznawczy topowych modelu SUV-ów, a przypomnijmy tylko, że NIO ES7 kosztuje tyle, co dobrej klasy sedan.
NIO ES7 w ogniu krytyki
Chociaż NIO ES7 to zdecydowanie samochód udany, wokół tego modelu krąży wiele głosów sceptyków. Producentowi zarzuca się zbyt pospieszne wypuszczenie nowego modelu oraz zbyt duże podobieństwo do poprzednika (modelu ES6).
Nie zaskakuje fakt, że nieco poprawione zawieszenie, bardziej komfortowe wnętrze, czy nieco lepsze osiągi (ES7 rozpędza się od 0 do 100 km/h w ciągu 3,9 s., a ES6 w 4,5 s.), nie są w stanie przyćmić pozytywnych zdań na temat modelu ES6, które w topowej wersji wyposażenia, dorównuje ES7 pod niemalże każdym względem.
Na niekorzyść NIO ES7 działa również jego cena, wynosząca 65 tys. dolarów (w momencie premiery), która obecnie oscyluje wokół 60 850 dolarów (około 240 tys. zł). Dla przypomnienia ES6 jest tańszy o 13 900 dolarów (niemal 55 tys. zł), co czyni go znacznie bardziej przystępnym cenowo elektrycznym SUV-em.
Czy NIO ES7 obroni swoją pozycję na rynku, czy też ES6 przyćmi swojego następcę? Tego dowiemy się już niebawem.
Komentarze