Nowy Fiat Panda będzie większy i elektryczny, choć nie tylko
Małe jest piękne, czyli włoski pomysł na małego elektryka.
Większa „Nowa Panda”, bo o niej mowa, będzie sprzedawana obok istniejącego modelu od przyszłego roku i będzie wykorzystywać tę samą platformę i technologię przystosowaną do pojazdów elektrycznych, co Citroen e-C3.
Jest rocznica, będzie nowy model...
Fiat kończy w tym roku 125 lat i świętuje, wprowadzając na rynek nową wersję swojego małego najlepiej sprzedającego się samochodu, Pandy. Ale to nie tylko odświeżenie obecnego 12-letniego samochodu miejskiego, który zyskał ogromną popularność nie tylko we Włoszech.
To całkiem nowe, większe auto typu Crossover, i to w wersji w pełni elektrycznej.
Oczekuje się, że nowy mały Fiat będzie nosił nazwę „Nowa Panda”, aby odróżnić go od mniejszego obecnego modelu, który będzie unowocześniany i sprzedawany wraz z nim. Nowy mały Fiat będzie dostępny w wersji w pełni elektrycznej lub z napędem hybrydowym.
Jest zbudowany na tej samej budżetowej platformie Stellantis Smart Car, co jego kuzyn Citroen e-C3 i będzie produkowany w Serbii, a nie w fabryce w Pomigliano d'Arco niedaleko Neapolu w południowych Włoszech, gdzie produkowana jest obecna Panda.
Czy nowa platforma pomoże zwiększyć sprzedaż?
Nowa budżetowa platforma Stellantis wspierająca 7 modeli, w tym Citroena C3 i Fiata Pandę. Posłuży ona również do produkcji innych mniejszych modeli EV.
Stellantis uzmysłowił sobie, że małe elektryczne modele za rozsądną cenę, mogą być kluczem do sukcesu, jeśli chodzi o rynek elektromobilny. Dziś mało osób potrzebuje wielkich aut typu SUV, z wielkimi bateriami i niestety średnimi zasięgami. W takich krajach jak Włochy, Francja, Hiszpania, Portugalia i wielu innych najlepiej sprzedają się małe auta miejskie. Kiedy jesteście w Rzymie, Mediolanie czy Madrycie, jakich aut najwięcej widzicie na ulicach (często wąskich i ciasnych z ograniczona ilością miejsc parkingowych)?
Właśnie takich maluchów jak Panda, Mini, czy Fiat 500. Te maluchy są bardzo użyteczne, kompaktowe i często można nimi zaparkować tam, gdzie normalnych rozmiarów pojazd nie miałby absolutnie żadnych szans.
Zdaje się że Stellantis to zrozumiał i chce mocno pójść w stronę elektrycznych "maluchów" aby zwiększyć swoją sprzedaż w Europie i aby móc konkurować z chińskimi markami, które coraz mocniej rozpychają się na naszym rynku.
Komentarze