Seres 3 EV - idealny mieszczuch.
Data publikacji: 2023-08-03
Od jakiegoś czasu poruszam się dość regularnie autem, które jest nowością na naszym rynku. To zaprojektowany w USA, a wykonany w Chinach Seres 3.
Auto udostępnione przez partnera naszego serwisu, firmę NO SMOG RENT, gdzie sami możecie się przekonać jak jeździ się elektrykiem, mają ich tam ponad 40 więc jest w czym wybierać.
Auto dość ciekawe i idealnie nadające się na miejskie warunki.
Oto dlaczego:
• Seres 3 to mały SUV, jednak napędu na obie osie tu nie uświadczymy. Mamy napęd na przód i moc 163 koni mechanicznych. To w zupełności wystarczy aby jeździć nim dość dynamicznie, jednak nie jest on typem sportowca.
• Auto jest dość wysoko zawieszone, dzięki temu łatwo się wsiada i wysiada z pojazdu. Siedzenia są wygodne a skóra przyjemna w dotyku. Seres ma dwa ekrany, jeden za kierownicą z podstawowymi informacjami, drugi umieszczony centralnie.
• Co do softu zawiadującego obydwoma ekranami jest już niestety gorzej, choć jak się dowiedziałem to kwestia czasu, bo w przygotowaniu jest kolejna edycja oprogramowania.
• Seres w mieście sprawuje się wręcz rewelacyjnie, nie robię zbyt wielu kilometrów każdego dnia, ale przy normalnym użytkowaniu, czyli jazda do biura, trochę po mieście, zakupy, jedno ładowanie na upartego wystarczy na całe pięć dni roboczych jazdy.
• Bateria LFP, sprawuje się dobrze i choć jest niewielka to okazuje się że bardzo wygodna na co dzień. Nie musimy bowiem przejmować się stanem naładowania auta do określonego poziomu. Mamy więc ustawienie na full, i bez żadnego problemu możemy właśnie tak ładować naszego Seresa nawet codziennie, w razie potrzeby.
• Auto ma dość duże opony, więc krawężniki nie są problemem. Poza tym opony te mają specjalny ochronny rany, dość mocno wystający na zewnątrz, co idealnie chroni aluminiowe felgi w kolorze tytanu.
Nasz mieszczuch jest więc wygodny, dość dynamiczny, ma dużo miejsca, i to zarówno w środku jak i w bagażniku. Nie jest może królem przestrzeni, jednak do zastosowań miejsko-zakupowych pasuje idealnie.
Przez okres z którym mam do czynienia z autem tej marki nie odnotowałem żadnych problemów, nauczyć się jednak musiałem, że aby wypiąć auto po zakończeniu ładowania na stacji DC, trzeba auto zamknąć pilotem, potem otworzyć i dopiero po takiej kombinacji blokada zwalnia złącze CCS, które można wyjąć. Nieco dziwne, ale z drugiej strony, nikt nam nie rozłączy samochodu podczas ładowania, co zdarza się w innych markach. zazwyczaj też osiągałem przeciętne wyniki na stacjach DC, w okolicach 54-57 kW.
Trasa, czyli druga strona medalu:
Tu Seres nieco rozczarowuje. Tak jak wspomniałem miasto to jego domena, w trasie niestety auto zużywa sporo energii. Co wiąże się z tym, iż za wiele kilometrów nie przejedziemy na jednym ładowaniu. Choć tragedii też nie ma. Po naładowaniu auta na 100%, możemy w lecie liczyć na zasięg realny około 200-220 km, oczywiście nie przekraczając prędkości 120-125 km/h. Jeśli pogonimy szybciej, zużycie energii może wzrosnąć nawet do 30 kWh/100 km.
W trasie Seres jest też nieco głośny. Ma niestety pojedyncze szyby, więc przy dużych prędkościach rzędu 135-140 km/h dochodzą do nas odgłosy, których nie koniecznie chcielibyśmy słuchać. Jednak jest to auto dość tanie jak na EV. Ceny oscylują wokół 160 tys złotych, lub lekko ponad nią.
Prędkość maksymalna auta to 155 km/h. Auto waży 1650 kg a przyspiesza do setki w 8,9 sekundy. Jak na EV nie jest więc demonem prędkości.
Podsumowanie:
Seres 3 to dość praktyczne, wysoko zawieszone auto z przyjemnym wnętrzem wykonanym z dobrych materiałów. Nie jest super szybki, ani super oszczędny jak na EV. Jednak w miejskiej dżungli spisuje się znakomicie. Duży bagażnik, brak lęku przed krawężnikami, czujniki przód + tył, i kamera 360, o obrazie który określam jako żyleta. Mam wrażenie że obraz z niej jest lepszy niż na przykład w Tesli.
Do minusów zaliczymy jazdę w trasie w której to, auto potrafi mieć naprawdę spore zużycie energii. Przydałoby się lepsze wyciszenie. Poza tymi dwoma minusami i tym że oprogramowanie auta jest jakby to powiedzieć delikatnie archaiczne, nie ma do czego się przyczepić.
Czy kupiłbym Seresa?
Tak, jednak jako drugie auto w rodzinie. Takie do miasta, pracy i na zakupy. W trasę zdecydowanie bardziej wybrałbym na przykład Teslę.
Galeria zdjęć
Komentarze