Tesla właśnie ogłosiła że na początku produkcji humanoidalnych robotów, nazwanych Tesla Botami, to właśnie sama firma będzie swoim największym klientem.
Tysiące Tesla Botów mają znaleźć "zatrudnienie" w fabrykach Tesli. Będą one wykonywały powtarzalne i nudne czynności produkcyjne.
"Tesla jest na ścieżce budowania humanoidalnych robotów dwunożnych na dużą skalę, aby zautomatyzować powtarzalne i nudne zadania. Rdzeń Tesla Bot, stos planowania ruchu stanowi wyjątkową okazję do pracy nad najnowocześniejszymi algorytmami planowania ruchu i nawigacji, których kulminacją jest ich wdrożenie w rzeczywistych aplikacjach produkcyjnych. Nasi inżynierowie oprogramowania do planowania ruchu opracowują i są właścicielami tego procesu od początku do wdrożenia. Co najważniejsze, zobaczysz, jak Twoja praca jest wielokrotnie wysyłana i wykorzystywana przez tysiące robotów humanoidalnych w naszych fabrykach".
Z jednej strony ok, rozumiem że są pewne procesy lub prace bardzo niechętnie wykonywane przez ludzi, z drugiej jednak strony pamiętajmy, że liczba ludności świata właśnie przekroczyła granicę 8 miliardów. Można być zwolennikiem rozwoju tego typu inicjatyw bo są ciekawe i bardzo innowacyjne, czy jednak w końcu, jeśli zaczną być stosowane na dużą skalę, nie odbiją się na braku miejsc pracy dla nas ludzi?
Zautomatyzowana fabryka działająca jak w zegarku, to zapewne marzenie każdej firmy produkcyjnej. Czy jednak ta droga nie zaprowadzi nas w ślepą uliczkę?
Kiedy Musk pokazał po raz pierwszy swojego robota, większość z ludzi myślała że to żart. Dopiero kiedy usłyszeli co ma do powiedzenia na ten temat sam Musk, i jaką wizję przydatności Bota przedstawia, zaczęli przyjmować do wiadomości, że to nie jest żaden żart, a kolejny proces ewolucji Tesli i jej sposobu działania. Jak widać Musk, chce się niejako uniezależnić od problemów z pracownikami i wszelkimi z tym związanymi niedogodnościami. Tesla Bot może pracować całą dobę, powtarzać nudne dla człowieka czynności w nieskończoność. Nie choruje, nie bierze dni wolnych i nie chodzi na urlop. Same plusy, przynajmniej dla pewnych stanowisk pracy. Wiadomo że nie da się zastąpić wszystkich pracowników, ale część z nich, szczególnie pracujących i wykonujących powtarzalne czynności produkcyjne na pewno. Na to właśnie liczy Elon Musk, inwestując miliardy w rozwój projektu Tesla Bot.
"Proponowany przez Teslę ' Tesla Bot ' to koncepcja 55-kilogramowego robota podobnego do człowieka, wykorzystująca sztuczną inteligencję motoryzacyjną Tesli i technologie autopilota.
Według Muska będzie miał „ręce na poziomie człowieka”, ekran na twarzy i prędkość maksymalną zaledwie ośmiu kilometrów na godzinę. Będzie w stanie przenieść martwy ciąg prawie całą masę ciała, a udźwig z wyciągniętymi ramionami będzie wynosił poniżej 5 kilogramów.
Robot będzie również wyposażony w około 40 siłowników elektromechanicznych z czujnikiem siły sprzężenia zwrotnego zapewniającym zwinność i równowagę: 12 w ramionach, po dwa w szyi i tułowiu, 12 w nogach i 12 w rękach."
Ma więc być bezpieczny dla ludzi, niezbyt szybki, naszpikowany elektroniką. tak ma wyglądać pierwsze wersja, a kolejne? Czy za dekadę, w naszych domach będą chodziły Tesla Boty, które sprzątną nam mieszkanie, skoszą trawę, podadzą idealnego drinka w gorący dzień?
Czy tak będzie wyglądać nasza przyszłość? Obyśmy się przez to nie upaśli do monstrualnych rozmiarów, bo wtedy staniemy się otyłymi człowieko-botami, siedzącymi przed telewizorami i pochłaniającymi kolejne przekąski popijając je wspomnianym drinkiem, przygotowanym i podanym przez Tesla Bota...
Źródło: Electrec.co, Createdigital.org