Tak, takie stwierdzenie ciśnie się na usta kiedy czytam newsy, takie jak ten. A chodzi o zwolnienie przez Teslę około 10% swoich pracowników.


Zwolnienia mają dotyczyć głównie pracowników zatrudnionych na tak zwane godziny, czyli nie w pełnym wymiarze godzin, zatrudnionych do wydawania aut, czy ich przygotowywania do wydania klientom. Jednak jak donosi Electrek, podobno również pracownicy etatowi z umową o pracę mogą zostać zwolnieni.


Sam Elon Musk w wiadomości wysłanej mailem do pracowników tłumaczy, że firma ma złe przeczucia co do ogólnoświatowej gospodarki, i musi się do tego przygotować. Jest to nieco dziwne, bo mamy koniec kolejnego kwartału, i niedawno ten sam Elon Musk, pisał do pracowników, aby zwarli szeregi, bo końcówka kwartału będzie tak szalona jak nigdy dotąd. Z jednej więc strony Tesla chce, aby pracownicy zasuwali ponad siły, aby ogarnąć piekło dostaw, z drugiej, chce ich zwolnić i to aż 10% stanu zatrudnienia.


Pamiętajmy, że w Tesli na całym świecie pracuje ponad 100 000 osób, tak więc wilczy bilet znajdzie aż 10 000 osób, które wylecą z roboty. Trochę to dziwne, chyba że Tesla szykuje się powoli, aby zastąpić część pracowników swoim najnowszym wynalazkiem, czyli robotem Optimusem. Choć to raczej przedwczesny wniosek, wszak firma nie pokazała nawet jeszcze działającego prototypu. Więc jeśli Optimus zastąpi człowieka, będzie to raczej perspektywa kilku najbliższych lat, nie miesięcy...


Źródło: Electrek.co