-
anonim
Bateria Tesla Y long range z BerlinaJedyne co udało nam się ustalić, to bateria z wersji Standard, to jest 60 kWh LFP od BYD. Jak tylko znajdziemy info na temat wersji Long Range, to odpiszemy -
krzysztof
jak mogę sie zarejestrowac sie w OTOEVMożesz to zrobić podczas dodawania danego materiału - np jak chcesz dodać komentarz lub opinię lub firmę. Wtedy wystarczy, że podasz adres email, a konto się utworzy automatycznie i na maila dostaniesz hasło.
Tesla... oj nieładnie!?
Cała historia zaczyna się gdy auto było sprzedane jako wersja 60D, kilka lat temu. Poprzez długą gwarancję bateria pierwotna, została wymieniona na nową, jednak z racji tego, że wielkość pakietu 60 kWh przestała być produkowana, pod "maskę" Modelu S trafiła softowo zablokowana wersja 90 kWh.
Ponieważ nasz klient, czyli nowy właściciel Ski, jest trzecim właścicielem pojazdu, kupił ją odblokowaną jako wersję właśnie 90D. Jakie było jego zdziwienie kiedy pojechał wykonać upgrade łączności z 3G do Lte, otrzymując od serwisu informację, że z autem jest coś nie tak, bo powinna to być wersja 60D, i do takiej wielkości firma zablokowała mu pojemność baterii.
Jednocześnie jeśli chce, Tesla może mu odblokować większą pojemność, ale za 4500 dolarów. Cóż, według właściciela pojazdu, był to chwyt poniżej pasa. Nie był on niczemu winny, a kupił auto jako wersję 90D. Tak więc nie zgodził się, rozpętując prawdziwą burzę medialną na portalach społecznościowych.
Kiedy sytuacja była faktycznie rozdmuchana, a komentarzy było mnóstwo, raczej nieprzychylnych firmie, serwis się ugiął i odblokuje pełną pojemność baterii, nie obciążając właściciela auta. Przynajmniej na to się zapowiada. Ostatnie info jest takie, że przedstawiciel serwisu Tesli skontaktował się z właścicielem auta obiecując, że serwis zajmie się tym natychmiast.
Sprawa dość ciekawa, i trochę nieładnie ze strony Tesli, że chciała obciążyć klienta, który przyjechał do niej w dobrej wierze, nie wiedząc nawet, że ma nie taką wersję auta, w jakiej pierwotnie opuściło ono fabrykę. W sumie firma z takimi przychodami i zyskami powinna zastosować dobrą wolę i pracować nad swoją dobrą opinią, a nie zaogniać sytuację i skalować konflikt z klientem. Co innego gdyby przyjechał do nich pierwszy właściciel, który celowo w sposób nieautoryzowany powiększył sobie wielkość baterii, jednak trzecia z rzędu osoba, która nie wiedziała o tym, raczej nie powinna być karana.
Sytuacja jest ciężka do oceny, bo jeśli by Tesla zdecydowała się pozostać przy swoim, a sprawa znalazła swój finał w sądzie, różnie mogłoby się to zakończyć. W końcu auto sprzedane było jako wersja 60D, a nie 90D... ale to już rozważania czysto teoretyczne dla prawników. My zostańmy przy tym, że Tesla poszła jednak na rękę klientowi, i miejmy nadzieję, że bateria 90 kWh posłuży mu jeszcze przez długie lata...
Źródło; Electrek.co
Komentarze