Z jednej strony współpracują, bo przecież Rivian chce używać w swoich autach złącza Tesli czyli NACS, z drugiej się sądzą... dziwny jest ten świat.

Tesla skierowała sprawę do sądu, twierdząc, że firma Rivian ukradła „tajemnice handlowe” dostarczone przez byłych pracowników Tesli, których właśnie Rivian zatrudnił.

Firmy nie były w stanie dogadać się poza salą sądową, teraz wygląda na to, że tam właśnie rozstrzygnie się cały spór.
W 2020 roku Tesla złożyła pozew przeciwko Rivianowi w związku z rzekomą kradzieżą tajemnic handlowych. Rivian zatrudniał byłych pracowników Tesli i zachęcał ich do przynoszenia dokumentów z siedziby Tesli.
Rivian oczywiście zaprzeczył wszystkim zarzutom.

Kiedy Elon Musk i spółka złożyli pozew przeciwko Rivianowi, nie było dokładnie wiadomo o jakie dokumenty chodzi, jednak pracownikami wymienionymi w pozwach byli dwaj rekruterzy, kierownik EHS i kierownik sieci ładowania Supercharger Tesli .

Producent samochodów twierdził, że pracownicy ci przynieśli „dokumenty zawierające bardzo wrażliwe tajemnice handlowe, poufne i zastrzeżone informacje inżynieryjne”, kiedy przeszli pracować dla firmy Rivian.

Rok później Tesla rozszerzyła pozew, twierdząc dokładniej, że Rivian „kradnie podstawową technologię swoich akumulatorów nowej generacji” i robi to na podstawie dokumentów wyciągniętych z Tesli.

Tesla z jednej strony udostępniła za darmo wszystkie swoje patenty i zachęciła do korzystania z nich innych producentów aut EV, z drugiej zaś strony, jak widać ma jednak swoje głęboko skrywane tajemnice, którymi nie zamierza się dzielić.

Jak zakończy się cała sprawa?
Na rozstrzygnięcie zapewne będziemy musieli poczekać, i trudno jest dziś zgadywać jaki możne zapaść w tej sprawie wyrok.