Czy trzeba będzie mieć ukończony specjalny kurs aby jeździć Roadsterem nowej generacji?


To co 5 lat temu pokazała Tesla, czyli nową odsłonę Roadstera, już to robiło wielkie wrażenie i rozbudzało emocje. Jednak minęło pięć lat, technologia poszła do przodu, a to co miał osiągnąć Roadster, bez problemu osiąga obecnie rodzinna limuzyna, czyli Model S Plaid. 1020 konny potwór, którym jednocześnie możemy bić rekordy w wyścigach na ćwierć mili, a potem zawozić pociechy do szkoły. To zwykły rodzinny sedan, jak go określa Tesla, choć tak naprawdę sedanem nie jest. Jeśli chodzi o nazewnictwo to bardzo typowy liftback z wysoko unoszoną i bardzo wygodną tylną klapą, która odsłania wielką przestrzeń tylnego bagażnika.


Ale miało być o Roadsterze...


Wracając do Roadstera, to co miał robić, a było to w 2017 roku, było niesamowite, robi dziś rodzinne auto. Tak więc, jak powiedział w wywiadzie Franz von Holzhausen, nowy Roadster nie leżał na półce a był przez cały czas poprawiany, usprawniany i podkręcany. W taki sposób aby przebić wszystko co jeździ po naszych drogach. Będzie więc wielki zasięg, być może na poziomie 1000 lub nawet 1200 km na jednym ładowaniu, ale realnie, nie tylko według normy. Będzie ogromna moc, można przypuszczać, że nie skończy się na 1200 koniach, być może, choć to tylko spekulacje Tesla pokusi się o zabójczą konstrukcję trzysilnikową generującą moce rzędu 1500-1600 koni mechanicznych. Co do baterii, przez 5 lat się wiele działo, więc może się okazać, że 180 kWh baterii 4680 może zapewnić nam zasięg rzędu minimum 1000 km, być moze więcej. Będzie to zależało od wydajności całego zespołu napędowego.


Jak szybki będzie nowy Roadster?


Tu aż boję się spekulować, ale jeśli Tesla pójdzie w kierunku wyścigu z innymi firmami i super samochodami takimi jak np Rimac, może się okazać że 1,2 sekundy do setki może być całkiem realnym wynikiem. Obawiałbym się również wyniku niższego czyli oscylującego wokół 1 sekundy. Podyktowane jest to prostą przyczyną, takie przyspieszenie byłoby niebezpieczne dla normalnego użytkownika auta. Poza tym producenci opon musieliby stanąć na wysokości zadania aby produkować opony które wytrzymają taki moment obrotowy i tak zwariowane przyspieszanie od 0 do 100 km/h.


Ma to również bezpośrednie przełożenie na siły przeciążenia działające na nasz organizm. Zostało to zmierzone w przypadku aut Dragster. Na przykład najszybszy z nich może przyspieszyć od 0 do 100 km/h w zaledwie 0,4 sekundy. W efekcie okazuje się, że to przyspieszenie powoduje przeciążenie wnętrza auta w tym również kierowcy równe 7,08 g. A to może być dla niektórych osób zabójcze. Większość zdrowych osób będzie tylko oszołomiona lub straci przytomność. Jednak osoby którym na co dzień doskwierają różne choroby i dolegliwości mogą nie przeżyć takiego przeciążenia, jeśli oczywiście będą na nie nastawione odpowiednio długo. Kolejnym przykładem w którym zmierzono przeciążenie była Tesla Model S, nie określono dokładnie wersji ale zaznaczono, że auto ma przyspieszenie na poziomie 2,5 sekundy do 100 km/h. Tutaj przeciążenie jest równe 1,13 g, a to przecież tylko zwykłe elektryczne auto rodzinne.


Jakie przeciążenie jest śmiertelne?


Przeciążenia wynoszące więcej niż 10 g można znieść najwyżej przez ułamki sekundy. Łatwo dochodzi wtedy do uszkodzenia narządów wewnętrznych, a zwłaszcza niedotlenionego mózgu. Gdy licznik pokazuje więcej niż 12 g, ustaje praca serca. Przy stałym przeciążeniu 35 g ludzkie ciało może zostać rozerwane. Nie ma żartów...

Roadster, tu lepiej nie pomylić pedałów przyspieszenia i hamulca...


Nie to żebym was straszył ale w aucie typu nowy Roadster, który będzie miał przeogromną moc, lepiej nie pomylić się i nie wcisnąć pedału przyspieszenia zamiast hamulca. To niestety zdarza się szczególnie w USA stosunkowo dość często. Dziwne bo tam jeżdżą praktycznie same automaty, kierowcy mają więc do wyboru zaledwie dwa pedały w aucie, a i tak je mylą. Taka pomyłka może być bardzo kosztowna, może nas kosztować rozbicie auta która nie kosztuje mało, ale co gorsze może nas to kosztować utratę zdrowia a nawet życia. Auto które rozpędzi się przy takiej pomyłce do 100 km/h w ciągu 1 sekundy, nie dla wszystkich będzie bezpieczne w użytkowaniu. Nie wspomnę już o prędkości maksymalnej, którą projektanci i inżynierowi Tesli podkręcili w tym modelu do 400 km/h. Wariactwo...


Tesla Roadster 2.0 jak jest często określana będzie autem niszowym. Z ceną na poziomie 200-250 tysięcy dolarów, nie każdego chętnego będzie stać na takie auto. Będzie jednak spora grupa, która na pewno zechce zasiąść za kierownicą nowego Roadstera. To auto budzi wielkie emocje a kosztując ułamek tego co inne hiper samochody, typu Bugatti, czy Ferrari, będzie w stanie złoić im tyłek w każdym wyścigu... Czekamy z niecierpliwością!


Grafiki z: Wikipedia, Insideeves.com