„Tesla roadster tak naprawdę nie będzie samochodem” to słowa samego Elona Muska

„Tesla Roadster tak naprawdę nie będzie samochodem” to słowa samego Elona Muska

Prezentacja była dawno, naprawdę dawno:

Tesla Roadster po raz pierwszy została pokazana w 2017 r. chodzi oczywiście o jej nową odsłonę, gdyż pierwotna wersja auta była produkowana już od 2008 r. Według zapewnień firmy, produkcja miała wejść w życie do końca 2020 r. niestety jak widzimy na załączonym obrazku, wszystko uległo przesunięciu i to o ładnych kilka lat. Mamy w końcu rok 2024, a Roadstery nie jeżdżą po naszych ulicach.

Elon Musk niedawno stwierdził, że najnowszy prototyp Tesla Roadster powinien zostać zaprezentowany już pod koniec tego roku (2024) a produkcja seryjna ma być wprowadzona w 2025 r. 
Szef Tesli nawiązał również do tego, że firma Tesla, jako producent samochodów, przy projekcie związanym z produkcją Tesli Roadster nawiązał bezpośrednią współpracę ze Space X i właśnie technologiczne nowinki z tej firmy mają trafić ostatecznie do nowego Roadstera.

Szalone osiągi, czy naprawdę są nam potrzebne?

Nowy roadster ma przyspieszać od 0 do 60 mil (96 km/h) na godzinę w mniej niż 1 sekundę, co uczyni go najszybszym pojazdem na świecie.

Musk powiedział zresztą więcej na temat nowego Roadstera w ostatnim wywiadzie w programie Lemon Show:

„Będzie w nim trochę technologii rakietowej. Myślę, że jedynym sposobem na zrobienie czegoś fajniejszego niż Cybertruck, jest połączenie technologii Tesli i Space X, w celu stworzenia czegoś, co nawet nie jest samochodem, coś czego nigdy wcześniej nie było”.

Wyraźnie widać, że zarówno Tesla jaki sam Elon Musk po prostu muszą być najlepsi. 
Powstało ostatnio wiele elektrycznych sportowych aut, które potrafią pojechać, jeżeli chodzi o przyspieszenie, od zera do 100 km w czasie poniżej 2 sekund.

Początkowo Roadster również miał mieć takie parametry. Później Musk mówił o czasie 1,5 s., teraz natomiast aby być najlepszym, twierdzi, że Roadster będzie potrafił przyśpieszyć od 0 do 60 mil na godzinę, czyli prawie do 100 km/h w czasie poniżej 1 sekundy. 

To absolutne wariactwo, a na takie auto powinno się posiadać, jakieś osobne prawo jazdy, poprzedzone ukończeniem specjalnych kursów lub jakiegoś szkolenia. Nie wyobrażam sobie 80 letniego dziadka (nie obrażając dziadków😊) za kierownicą takiego potwora. To po prostu może się źle skończyć. 

Zresztą dotyczy to również młodych i niedoświadczonych kierowców. Znamy przypadki bardzo młodych kierowców, którzy wzięli auto taty i Teslą Model S jechali tak, że skończyło się to śmiertelnym wypadkiem. 

Tu ryzyko (przy takim przyspieszeniu) będzie co najmniej kilka razy wyższe niż w przypadku starszych choć bardzo szybkich egzemplarzy Modelu S. Nie mówię o wersji Plaid bo uważam, że również jest po prostu autem obdarzonym zdecydowanie zbyt dużą mocą na codzienną jazdę po mieście i zawożenie dzieci do szkoły.
Wymaga to więc naprawdę przemyślenia i głębokiego zastanowienia się, czy takie parametry są nam naprawdę potrzebne?

Rynek motoryzacyjny zaczyna się robić coraz bardziej ciekawy a w najbliższych latach? 

Cóż, będzie się działo.