W 2017 roku Tesla ogłosiła, że zamierza zrewolucjonizować sektor transportu ciężkiego, prezentując ciężarówkę Tesla Semi, która wygląda tak, jak nic co znaliśmy do tej pory, a co ciąga wielkie naczepy wypełnione towarami.

W końcu zaczęła realizować wizję, dostarczając kilka pierwszych w pełni elektrycznych półciężarówek w grudniu 2022 roku.

Jednak aby móc ładować wielkie ciężarówki, potrzebna jest sieć ładowarek. Tym razem jednak nie są to, wszystkim nam znane Superchargery, które mają obecnie moc 250 kW, a niedługo mają mieć moce rzędu 350, lub w Europie nawet 400 kW. 

Potrzeba tu czegoś o wiele bardziej zaawansowanego i przede wszystkim dużo mocniejszego. Megachargery, bo tak się nazywają stacje ładowania ciężarówek Tesli, obecnie mają ponad 700 kW mocy, ale mówi się nawet o 1 MW, czyli 1000 kW mocy.

Tak duża moc zapewni dość szybkie ładowanie ciężarówki. Jednak żeby to zrobić, żeby stworzyć taką sieć ładowania potrzeba pieniędzy i to niemałych.
Tesla więc szuka wsparcia.

Finansowanie w wysokości 100 milionów dolarów z Departamentu Transportu, o które prosi Tesla, pomoże zbudować sieć między Teksasem a Kalifornią w USA. Producent Semi, oprócz państwowych pieniędzy ma dołożyć od siebie ponad 24 miliony dolarów, aby stworzyć pierwszy odcinek sieci ładowania dla elektrycznych ciężarówek Semi.

W sumie proponowanych jest dziewięć punktów ładowania. Każda lokalizacja będzie zawierać łącznie 12 ładowarek o mocy około 750 kW. Osiem z nich będzie poświęconych Tesli Semis, a także cztery dodatkowe ładowarki w każdym z dziewięciu miejsc, z których będą mogły korzystać inne elektryczne ciężarówki.

Miejsca na trasie łączą również fabrykę Tesli we Fremont w Kalifornii z fabryką w Austin w Teksasie, a także znajdują się niedaleko od lokalizacji przyszłej fabryki Tesli w Meksyku.

Tesla wcześniej instalowała swoje Megaładowarki do ciężarówek w zakładzie produkcyjnym PepsiCo w Modesto. Miało to na celu przygotowanie obiektu do przyszłej dostawy ciężarówek Tesla Semi do firmy. 
PepsiCo testuje ciężarówki przez ostatnie 8 miesięcy, a przy zamówieniu łącznie 100 ciężarówek Tesla Semi posiadanie niezawodnej infrastruktury do ładowania wspierającej inwestycję jest kluczowe dla obu firm.
Tesla zamierza zwiększyć produkcję Semi, aby realizować zamówienia na ciężarówki o zasięgu maksymalnym do 800 km.

Ilość gazów emitowanych przez transport w USA jest ogromna. Jednak nie każdy wie, że około 70%m zanieczyszczeń powodują właśnie wielkie amerykańskie ciężarówki, będące non stop w trasie. Dlatego też firmy decydują się na zakupienie Semi. Chcą się stać zero emisyjne jak najszybciej, a poza tym mieć swój udział w znaczącym zmniejszeniu emisji trujących substancji pochodzących z transportu do atmosfery. 

Te zabiegi już powoli przynoszą efekt. W Kalifornii, ilość ostrych hospitalizacji spowodowanych chorobami płuc związanymi z zanieczyszczeniem powietrza w dużych miastach zmalała w ciągu ostatniego roku o 3,5%. Może to nie za wiele, ale jak podkreślają władze stanu, to dopiero początek drogi do zero emisyjnego transportu w tym stanie.