Zasięgi aut elektrycznych zimą:

Żaden samochód nigdy wcześniej nie przejechał tak daleko w norweskim teście zimowym. Najnowsza Tesla zostawiła w tyle całą konkurencję. Temperatury podczas próby wahały się średnio od -5 do -10 stopni Celsjusza, choć zmierzono również -19 stopni, tak że nie było lekko biorąc pod uwagę warunki dla EV, które przecież za zimnem nie przepadają.

Przetestowano prawie 30 aut napędzanych wyłącznie baterią trakcyjną. Wyruszyły z jednego miejsca w kierunku północy kraju, gdzie z każdym kilometrem temperatura nie rozpieszczała pojazdów. Tesla dodatkowo naładowała się tylko do 98% i niestety nie można jej było zmusić do wciśnięcia większej ilości energii do baterii. Tesle tak niestety mają, czasami...

Wszyscy liczyli na wielki pojedynek. Chodziło o szeroko reklamowany model BMW i7, czyli wielką limuzynę od Bawarczyków z drugiej zaś strony stanął w szranki oczywiście jeden z pionierów EV, czyli Model S Tesli w najnowszej odsłonie.

Niestety po raz kolejny europejscy producenci, jak również chińscy, musieli uznać wyższość amerykańskiego producenta. Tesla potrafi najlepiej poradzić sobie z ujemnymi temperaturami a jej zespół napędowy okazał się najbardziej wydajny i zużył stosunkowo najmniej energii zapewniając aż 530 km zasięgu w ciężkich zimowych warunkach. Inni niestety nie poradzili sobie aż tak dobrze.

Poniżej w tabeli możemy zobaczyć jak wygląda zestawienie modeli które wzięły udział w teście zasięgu, mamy więc model, zasięg według normy WLTP, czyli to czym nas karmią kiedy kupujemy auto elektryczne w salonie. mamy wreszcie odchylenie, czyli procentową różnicę między deklarowanym zasięgiem według normy a rzeczywistym zasięgiem które auto było w stanie zrobić w warunkach norweskiej zimy.

Poniżej zestawienie aut biorących udział w teście i ich dane techniczne:
Norwegowie właściwie co roku badają zasięgi elektryków jadąc nimi z południa kraju, gdzie temperatury są nieco wyższe podczas zimy aż do granic wytrzymałości baterii, czyli w kierunku północnym, gdzie tak jak i tym razem temperatury mogą spaść do nawet -20 stopni lub niżej. W tym roku -19 na szczęście okazało się najniższą zmierzoną temperaturą w której poruszały się auta. Wracając do zeszłego roku rekordzistą również była Tesla jednak był to Model 3 LR, który przejechał do zatrzymania się 521 km, co stanowi i tak super wynik. Tegoroczny Model S pobił trójkę zaledwie o 9 km przejeżdżając 530 km.

Podsumowując okazuje się, że zimą zasięgi elektryków są znacząco niższe niż wtedy kiedy mamy optymalne temperatury rzędu 20-25 stopni Celsjusza. Największa różnica dotyczyła niestety Toyoty, która jak widać nie potrafi lub nie chce zrobić przyzwoitego EV, jej BZ4X, miał ponad 35% różnice w zasięgu względem tego co obiecuje norma WLTP. Drugi był Hongqi E-HS9 z równo 35% różnicą. Z drugiej strony barykady znalazło się auto z najmniejszym odchyleniem od deklarowanego zasięgu, a był to Maxus Euniq6 którego różnica to zaledwie 10,45%, brawo!!!

Również znakomicie poradził sobie zwycięzca testu czyli Model S, z odchyleniem równym 16,40%, co biorąc pod uwagę to, że zajechał najdalej i najdłużej jechał w mocno ujemnych temperaturach jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Inne marki radziły sobie różnie. Koreańczycy nie byli źli, szczególnie ci od modelu Kia EV6 (około 17% wynik), niestety ci z Hyundaia nie stanęli na wysokości zadania, ich model Ioniq 5 miał ponad 24% różnicę, trochę słabo...

Słabiutko również wypadły europejskie potęgi jak BMW, czy Volkswagen. Ich auta notowały od 28 do aż 33% różnicy w zasięgu, a flagowe BMW i7, które miało być autem kompletnym okazało się niezbyt udaną konstrukcją, przynajmniej na mroźną norweską zimę. Ponad 28% wynik nie najlepiej świadczy o aucie za taką kasę (u nas jego cena może wynieść nawet ponad 850 tys. złotych).

Nie od dziś wiadomo, że auta elektryczne nie lubią zimna ani upałów, czyli skrajności. Najlepiej czują się w średnich temperaturach rzędu 20-25 stopni. mało jednak kto z nas przyjmuje do wiadomości że dokładnie tak samo zachowują się auta spalinowe. Otóż różnica w spalaniu benzyny czy oleju napędowego między latem a zimą może wynieść nawet 20%. Nie dziwmy się więc, że elektryki właściwie zachowują się tak samo. W końcu podobno fizyki się nie oszuka...

Źródło: Motor.no