Tesla złamała się  w końcu w kwestii transferu FSD (pełna jazda autonomiczna) ze starego auta, jeśli mieliśmy powyższą opcję wykupioną, do auta nowego.
W rozmowie telefonicznej z inwestorem Bryanem K., Elon Musk potwierdził, że Tesla zezwoli na taki ruch, od trzeciego kwartału tego roku. 
Jeśli ktoś już zapłacił za swój pakiet FSD i ma go w swoim aucie, będzie mógł bezpłatnie przenieść funkcjonalność do nowo zakupionej Tesli.

Musk dodał, że właściciele Tesli powinni złożyć zamówienie w ciągu trzeciego kwartału, aby zakwalifikować się do jednorazowej amnestii FSD. „Mam nadzieję, że to uszczęśliwi ludzi” – powiedział.
Właśnie, zawsze jest jakieś ale. Dlaczego będziemy mieli rekordową sprzedaż Tesli w trzecim kwartale tego roku? Między innymi przez szachowe zagrywki Muska i spółki. Z jednej strony daje możliwość przeniesienia, z drugiej ogranicza czasowo całą możliwość do 3 miesięcy, kiedy to musimy zamówić i odebrać swoje auto.

Musk przypomniał również o tym że zarówno FSD jak i funkcja rozszerzonego pilota dostępna jest ciągle w abonamencie. Ceny na rynku USA to odpowiednio 199 i 99 dolarów za miesiąc korzystania z softu.

Jeśli Tesla raz ugięła się pod naciskiem opinii i użytkowników Tesli, którzy od dawna domagają się możliwości przenoszenia zakupionego softu do kolejnego auta, twierdząc że to co robi Tesla jest bezsensowne i szkodzi wizerunkowi firmy (chodzi o wcześniejszy kompletny brak możliwości przenoszenia softu, za który już raz się zapłaciło do kolejnego auta, co wymusza ponowną opłatę w przypadku zmiany pojazdu), nakazując klientowi kilka razy płacić za to samo, być może niedługo taka możliwość zagości na dobre w Tesli.

Jest to choć krótkotrwała ale jednak pierwsza jaskółka zmiany na lepsze, dla klienta, nie dla Tesli. Klieci traktują zakupioną opcję FSD jako dodatkowe wyposażenie auta, skoro jest ona dodatkowo płatna, tak jak w przypadku bagażnika dachowego, tak i tu mamy mieć możliwość zabrania ze sobą pewnego upgrade’u swojego samochodu, choć na razie tylko przez jeden kwartał.