Na rynku amerykańskim króluje w autach elektrycznych właściwie tylko jedna marka, a jest nią Tesla. Amerykański producent aut z literką T na masce notuje kolejne rekordy. Okazuje się, że dane mówiące o ilości sprzedanych samochodów elektrycznych na rynku USA właściwie są mocno dyskryminujące dla innych producentów EV.
Tesla sprzedała prawie 100 000 swoich najtańszych elektryków, czyli Modelu 3 i Modelu Y. Dodając do tego flagowe auta takie jak Model S oraz Model X, okazuje się że firma dostarczyła klientom ponad 112 000 samochodów. To bardzo dobry wynik a auta Tesli zajęły w zestawieniu pierwsze cztery miejsca. Co jest dużym szokiem, patrząc na inwestycje i zaangażowanie innych producentów produkujących EV.
Dopiero piąte miejsce z wynikiem 6734 sztuk zajął Mustang Mach-E od Forda. Chętnych było więcej jednak firma Ford nie jest w stanie wyprodukować szybciej większej ilości swojego rynkowego przeboju. Mach-E zbiera dobre opinie, jednak dostępność modelu jest mocno ograniczona. Kolejne miejsca to Koreańczycy, czyli IONIQ 5 oraz Kia EV6, zajmujące odpowiednio 6 i 7 miejsce w rankingu. Zostaje już tylko japoński Nissan Leaf, zajmujący 8 miejsce, oraz zamykające dziesiątkę Volkswagen I.D i Mercedes EQS, jednak tych aut sprzedano nieco ponad 2000 sztuk.
Widać więc że wyniki innych firm niż Tesla są naprawdę mizerne. Wynik 112 000 sprzedanych Tesli mówi sam za siebie, pozostali producenci z pierwszej dziesiątki sprzedaży łącznie sprzedali, zaledwie zaledwie 27 476 aut. A mówimy tu o sześciu różnych producentach. Widać więc jak duży wpływ na rynek ma Tesla i jak jest postrzegana przez klientów. Jeśli elektryk to tylko Tesla, tak myśli aż 86% klientów z pierwszej zakupowej dziesiątki rankingu sprzedaży elektrycznych aut na rynku USA w pierwszym kwartale tego roku.
Zakładam że kolejne kwartały nie będą odbiegać od pierwszego, i będą jeszcze lepsze pod względem sprzedaży. Wszystko na to wskazuje, a to jak radzi sobie Tesla z kryzysem na rynku półprzewodników i surowców niezbędnych do produkcji aut elektrycznych jest godne, po pierwsze pozazdroszczenia, a po drugie, zdecydowanie naśladowania.
Źródło: Cleantechnica.com