50 lat minęło… Golf przestawia się na elektromobilność
Nowe plany Volkswagena stawiają pod znakiem zapytania przyszłość wersji ID.3, kolejnego elektrycznego modelu w rodzinie VW.
Przyszłość będzie elektryczna
Volkswagen planuje wprowadzać zmiany z poszanowaniem tradycji. Chodzi o to, aby w nowych modelach zachować DNA dawnych golfów. Tak jak podkreślił Grünitz: nowy elektryczny Golf musi nawiązywać do swoich korzeni – być niedrogim, efektywnym i wiernym estetyce swoich poprzedników.
I choć estetycznie ma nawiązywać do klasyki, to pod kątem technologicznym przejdzie rewolucję. Nowy model z założenia będzie nawiązywał do ID.3, ale nie będzie opierał się na platformie MEB, lecz na platformie SSP nowej generacji. To właśnie ona ma stać się uniwersalną architekturą dla przyszłych elektrycznych modeli produkowanych przez koncern.
Ambitne plany
Koncern planuje, że do 2030 roku ponad połowa aut sprzedawanych w Europie przez Grupę VW będzie zeroemisyjnych. Aby osiągnąć ten cel, koncern inwestuje nie tylko w rozwój elektryków, ale też w infrastrukturę ładowania, serwis, a także w cykl życia baterii – od produkcji po recykling.
Volkswagen dąży do niezależności od dostawców ogniw, aby zapewnić wysoką jakość produktu i ich dostępność. Wspólnie z partnerami koncern zamierza do 2030 roku uruchomić sześć fabryk baterii i wesprzeć w ten sposób bezemisyjną eksploatację przy użyciu zielonej energii.
Zmiany w nazewnictwie?
W kontekście tych zmian pojawiają się pytania o przyszłość systemu nazewnictwa „ID” w gamie Volkswagena. Dyskusje na temat ożywienia nazwy „e-Golf” i oddzielenia grubą kreską elektrycznych modeli od spadkobierców benzynowych golfów zdają się odpowiedzią na rosnące wymagania rynku i konieczność wyróżnienia się w segmencie elektromobilności.
Jak potwierdził Thomas Schäfer, czyli dyrektor generalny VW Passenger Cars, kultowe modele nadal będą odgrywać centralną rolę w strategii marki, co uwypukla ich niezachwianą pozycję i potencjał adaptacji do zmieniającego się świata motoryzacji.
Komentarze