Akumulatory stanieją a wraz z nimi auta elektryczne i to już niedługo
Spadające ceny akumulatorów sprawią, że ceny pojazdów elektrycznych będą równe samochodom ICE do 2029 roku.
Przewiduje się, że podaż litu znacznie przekroczy popyt do 2032 roku dzięki lokalnemu wzrostowi wydobycia.
W krajach, w których samochody elektryczne zostały z powodzeniem zdemokratyzowane, takich jak na przykład Chiny, przystępność cenowa jest nierozerwalnie związana z niskimi cenami surowców.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie droga do elektryfikacji jest znacznie bardziej złożona, oczekuje się, że wpływ coraz niższych cen surowców naprawdę zmaterializuje się do końca dekady, jak ujawniły nowe badania przeprowadzone przez Międzynarodową Radę ds. Czystego Transportu.
Jak jest dziś?
Baterie EV są drogie. Do funkcjonowania wymagają między innymi krytycznych minerałów, takich jak lit, nikiel, mangan i grafit. Nie są one metalami ziem rzadkich! Pamiętajcie, że baterie nie zawierają już dziś metali ziem rzadkich. Popyt na lit gwałtownie wzrósł w ciągu ostatnich kilku lat. Tak bardzo, że często nazywa się to "białym złotem". Rosnące obawy środowiskowe związane z paliwami kopalnymi i nową polityką spowodowały globalną gorączkę białego złota - rządy i producenci starają się wydobywać i zapewniać lit do pojazdów elektrycznych i innych zastosowań przemysłowych.
Baterie EV mogą być tanie tylko wtedy, gdy jest na rynku dużo litu.
Lit jest kluczowym składnikiem baterii EV. Obecnie jest w ograniczonej podaży. Jednak kraje na całym świecie starają się zwiększyć swoje zdolności wydobywcze i rafinacyjne, aby obniżyć koszty baterii, a tym samym pojazdów elektrycznych.
Obecnie światowe zapotrzebowanie na lit jest zaspokajane głównie przez kopalnie odkrywkowe w Australii i stawy parowe w Ameryce Południowej, z tzw. "trójkąta litowego" obejmującego Argentynę, Boliwię i Chile. Ale to może się zmienić w nadchodzących latach. Stany Zjednoczone znacznie zwiększają swoje możliwości wydobycia i rafinacji litu. Dane ICCT pokazały, że ponad 100 projektów wydobycia i rafinacji litu jest w toku w USA i krajach, z którymi ma "istniejące i potencjalne" umowy handlowe.
A teraz mamy kilka liczb, aby pokazać, jak wpływowe byłoby zwiększenie lokalnej produkcji litu.
Jedno z szacunków ICCT sugeruje, że Stany Zjednoczone wymagałyby około 340 kiloton rocznie (ktpa – kiloton per annum) ekwiwalentu węglanu litu do 2032 roku dla lekkich pojazdów elektrycznych. Oczekuje się, że Stany Zjednoczone i ich partnerzy handlowi wyprodukują kilka razy więcej. Przewiduje się, że do 2025 roku zdolności wydobywcze i rafineryjne wyniosą odpowiednio 1 310 ktpa i 1030 ktpa. Do 2032 roku obie te zdolności wzrosną do ponad 2000 ktpa.
Obecnie Stany Zjednoczone odpowiadają za mniej niż 2% światowej podaży litu - oczekuje się, że do 2032 roku wskaźnik ten wzrośnie do 17%.
Podczas gdy powyższe liczby oznaczają globalną produkcję litu, oczekuje się, że Stany Zjednoczone zapewnią poziom podaży, który znacznie przekroczyłby popyt. Nawet według najbardziej ostrożnych szacunków, podaż litu dla lekkich i komercyjnych pojazdów elektrycznych będzie wyższa niż popyt - według ICCT popyt będzie stanowił od 17% do 33% ogłoszonej podaży.
Ceny spadną zgodnie z badaniami i analizą rynków
Oczywiście podaż innych krytycznych minerałów, takich jak między innymi nikiel, mangan i grafit, również musiałaby wzrosnąć proporcjonalnie. Jeśli i kiedy tak się stanie, może to prowadzić do bardziej przystępnych cenowo baterii, a tym samym bardziej przystępnych cenowo pojazdów elektrycznych.
Już obecnie wiemy, że niektórzy producenci podpisali umowy na kilka lat, na dostawy syntetycznego grafitu, to kolejny dowód, że można uniknąć degradowania natury i pójść w produkcję syntetycznych składników baterii.
Wracając do tematu, według jednego z szacunków oczekuje się, że koszty spadną ze 122 USD, którą jeszcze niektóre firmy płaciły za kilowatogodzinę w 2023 r. do około 91 USD/kWh w 2027 r. i 67 USD/kWh w 2032 r.
Oznacza to, że przeciętny nowy pojazd elektryczny o zasięgu 500 km kosztowałby tyle samo, co jego odpowiednik napędzany paliwami kopalnymi w latach 2028-2029, zgodnie z ICCT.
Niektórzy wyhamowali, inni cisną wynik i to z sukcesami:
Co prawda wiele krajów jak i producentów aut, przesuwa lub wstrzymuje swoje inwestycje w EV, twierdząc, że rynek zwolnił, jeśli chodzi o zakupy elektryków. Czy tak faktycznie jest?
Myślę, że nie do końca. Są firmy takie jak Tesla, BYD, czy konsorcjum Hyundai, które to nie narzekają na sprzedaż, bijąc kolejne rekordy. Szwedzko – chińskie Volvo, również nie waha się przed całkowitym zaprzestaniem produkcji aut spalinowych. Kurczowo tego pomysłu trzymają się Niemcy. Mimo wcześniejszych ogłoszeń o planach przejścia na produkcję czysto elektryczną, zarówno, Volkswagen, Mercedes jak i BMW stają się iść na przekór temu co jeszcze niedawno sami ogłaszali.
Oby im się to nie odbiło czkawką, bo Chińczycy tylko czekają na potkniecie się europejskich producentów, i bardzo chętnie zapewnią rynkom Europy dostęp do swoich tanich i całkiem niezłych, trzeba przyznać aut elektrycznych.
Komentarze (1)
Tia, a firmom wydobywczym jest na rękę niższa cena litu. Komu takie farmazony sprzedajecie