Profesor Jeff Dahn to ojciec baterii jakie znamy w autach.
Od wielu lat, a właściwie dziesięcioleci już teraz, pracuje nad poprawą ich jakości, trwałości, ich bezpieczeństwem.
Dahn i jego zespół wiele razy poprawiali to co znamy i używamy w naszym codziennym życiu, czyli baterie.
Romans profesora z Teslą trwa już ponad 10 lat (choć z małymi przerwami), i można powiedzieć że wciąż kwitnie.
Dlaczego? O tym poniżej...
W biurze Profesora Dahna na Uniwersytecie Dalhousie pracuje szereg wybitnych naukowców i inżynierów, którzy zgodnie współpracowali z Teslą i jej kierownikiem badawczym Chongyinem Yangiem.
Jednym z nich jest Michael Metzger, który pracuje w laboratorium Dahna w Dalhousie od stycznia 2021 r., kiedy Tesla i ośrodek badawczy zajmujący się akumulatorami odnowiły współpracę.
Przez lata partnerstwa Tesla-Dahn producent samochodów oraz zespół inżynierów opracowali strategie mające na celu zwiększenie trwałości akumulatorów. Różne patenty, takie jak rozpuszczalnik elektrolitu i nowe, rewolucyjne konstrukcje elektrod, miały na celu pomóc ogniwom akumulatorowym osiągnąć tysiące cykli życia, umożliwiając przejechanie miliona mil. Taki był cel.
W niedawnym wywiadzie dla Electric Autonomy Metzger szczegółowo opisał różne zmiany, które nastąpiły w wyniku współpracy z Teslą w ciągu ostatnich kilku lat. Jedną z ciekawostek, którymi się podzielił, były różne konstrukcje ogniw akumulatorowych, które zespół ds. akumulatorów Uniwersytetu Dalhousie opracował dla Tesli.
To jest bardzo WAŻNA informacja:
Wśród projektów i składów chemicznych były między innymi baterie LFP (fosforan litowo-żelazowy) i NMC (niklowo-manganowo-kobaltowy).
Jak się okazuje według badań i prób które wykonał zespół, było tysiące prób ładowania i rozładowywania baterii, to tak zwane cykle, których liczba określa żywotność pakietu.
Początkowo baterie były w stanie wytrzymać tysiące cykli, i to już był bardzo dobry wynik, jednak obecnie okazuje się, że mogą one wytrzymać aż... UWAGA - 19 500 cykli i ta liczba nie jest liczbą ostateczną, ona wciąż rośnie według zapewnień uniwersyteckiego zespołu do spraw rozwoju akumulatorów.
„Każdy cykl to 300 kilometrów. Zatem gdyby ostateczna liczba zamknęła się na 20 000 cyklach, dałoby to 6 milionów kilometrów” – powiedział Metzger w wywiadzie.
W wywiadzie dla Nickel Institute na początku tego roku Dahn powiedział, że zespół opracował i zademonstrował akumulatory, które są w stanie osiągnąć tak ogromne liczby. 6 milionów kilometrów, zanim nasza bateria straci swoje pierwotne właściwości. Zapewne chodzi o to, co jest ogólnie przyjęte przez producentów, czyli 70% pierwotnej pojemności energetycznej ogniw. Poniżej tej granicy serwis powinien wymienić baterię, uznając jej parametry za niewystarczające do dalszego użytkowania.
Być może minie kilka lat, zanim te baterie zostaną wprowadzone do użytku konsumenckiego.
Ponadto akumulatory NMC zawierają kobalt – kontrowersyjny materiał, który ma udowodnione korzyści w zakresie stabilności cyklu komórkowego. Jednak jest on drogi a jego zasoby ograniczone.
Ma bardzo ważne zadanie. Utrzymuje integralność strukturalną katod akumulatora. Co do jego zasobów, z jednej strony istnieją dane mówiące o tym, że przy obecnym tempie jego wykorzystania kobaltu wystarczy nam na jakieś 55 lat, średnio licząc. Jednak pamiętajmy, ze nasze morza i oceany również skrywają cenne surowce, do których należy i kobalt. Jeśli weźmiemy pod uwagę możliwość wydobycia również tego kobaltu (tak wiem, że ekolodzy będą wieszać psy na tym pomyśle) wtedy zasoby wystarczyłyby na setki lat. Mam jednak nadzieję, że do tej pory wymyślimy już baterie nie wymagające posiadania w swoim składzie takich metali i pierwiastków jak kobalt czy lit. Prace nad takimi bateriami zresztą już trwają.
Ciekawostka! Jeśli Tesla wprowadzi wyżej omawiane baterie, nasza Tesla powinna dać radę pociągnąć przez jakieś 200 lat, zakładając roczny przebieg 30 000 km. Zaraz! To chyba trochę za długo, jak na nasze marne jedno życie:)