Co nas czeka w 2024 roku? To nie wróżba, chodzi o rozwój elektromobilności
W naszym kraju elektromobilność ciągle raczkuje. Jest to proces mozolny i niestety powolny. Porównując Polskę do innych krajów Europy zachodniej, sprzedaje się u nas w skali roku kilkanaście- lub kilkudziesięcio - krotnie mniej aut elektrycznych niż w takich państwach jak Niemcy Francja czy Włochy.
Głównymi podmiotami kupującymi auta elektryczne są firmy. Dostrzegły one zalety elektryków i powoli zaczynają wymieniać swoje floty, często liczone w tysiącach samochodów na flotę aut elektrycznych.
Osobiście rozmawiałem z przedstawicielami jednego z dużych banków działających w Polsce, oraz jednej z większych firm farmaceutycznych, sprzedającej swoje produkty na naszym rynku. Obydwie te firmy mają po ponad 1000 samochodów firmowych, jeżdżących po naszych drogach, powoli jednak starają się wymieniać flotę aut spalinowych na auta elektryczne.
Zmiana na elektryki? Tak, ale nie z dnia na dzień
Co prawda proces ten nie jest zbyt szybki, bo jedna z firm posiadająca ponad 1200 samochodów wymieniła na razie niecałe 300 sztuk ale jest to postrzegane jako światełko w tunelu i zapewne proces ten przyspieszy właśnie w obecnym roku.
Na rynku pojawi się też wiele nowych modeli samochodów elektrycznych lub nowych odmian już istniejących modeli.
Będziemy mieli więc coraz sprawniej działające baterie, pozwalające na przejechanie większej ilości kilometrów niż dotychczas (na jednym ładowaniu). Będziemy mieli większe moce ładowania i co ważne krótsze czasy ładowania tychże baterii, na przykład podczas długiej podróży.
Będziemy mieli bardziej wydajne systemy napędowe oraz nowe rodzaje silników.
To wszystko przyczyni się do tego, że jazda elektrykiem oraz jego użytkowanie będzie dużo łatwiejsze i przyjemniejsze niż obecnie.
A co z infrastrukturą ładowania?
Jednak nie tylko same auta będą dostępne w większej ilości i większej różnorodności na naszym polskim rynku. Przybędzie nam również zdecydowanie więcej szybkich stacji ładowania.
Duża ilość firm zarówno polskich jaki zagranicznych jest mocno zainteresowany inwestowaniem w rozwój sieci ładowania aut elektrycznych w naszym kraju. Oceniam, że w ciągu najbliższych dwóch lat powstanie u nas około 3-3,5 tysiąca szybkich stacji ładowania prądu stałego DC.
Oprócz tego powstanie infrastruktura wolnego ładowania, czyli popularne słupki AC o mocy do 22 kW.
Ten rodzaj ładowania pojazdów elektrycznych będzie przeznaczony dla takich obiektów jak: hotele, restauracje czy miejsca, gdzie spędzamy kilka godzin swojego czasu.
Bardzo dużo stacji tego typu powstanie również w prywatnych firmach. Przedsiębiorstwa te zmieniając flotę swoich aut na elektryczną, będą niejako zmuszone do montowania na swoim terenie stacji ładowania AC, aby firmowe auta mogły spokojnie uzupełnić energię w bateriach podczas nocnego postoju.
Usługi przyszłości
Rozwiną się też usługi. Powstaną karty i abonamenty na ładowanie. Coś na wzór kart flotowych, które będą miały jedną miesięczną opłatę w określonej wysokości, która to z kolei pokryje nam pewien pakiet kWh, do wykorzystania każdego miesiąca. Może nawet będziemy mieli do dyspozycji wysoki abonament który zapewni nam ładowanie No Limit? Kto wie?
Czy ładowanie aut pójdzie drogą którą poszły sieci komórkowe? To na razie przynajmniej mało prawdopodobne, aczkolwiek możliwe. W końcu kiedyś "buliliśmy" majątek za minutę połączenia, a dziś płacimy niewiele, a gadać i smsować możemy do woli! Och, żeby tak wyglądało ładowanie aut EV. Abonament 300 czy 500 złotych miesięcznie i jeździmy ile dusza zapragnie. To piękna aczkolwiek nieco "utopijna" wizja:)
Jedno jest pewne. W 2024 roku będzie ciekawie...
Komentarze