Mimo, że to właśnie Tesla jest synonimem bez emisyjnego transportu i przejścia na bardziej ekologiczne rozwiązania niż te których używamy dziś, zarówno jeśli chodzi op auta, jak i w innych dziedzinach jak pozyskiwanie zielonej energii czy jej magazynowanie, amerykańska forma znalazła się na celowniku niemieckich ekologów.
Obrzucono berliński salon Tesli bombami z farbą i oklejono witryny plakatami (w sumie plakaty nawet niczego sobie, widać że ekolodzy się przyłożyli...). Mają oni zastrzeżenia do ilości wody zużywanej przez berlińską fabrykę Tesli, mimo, że nie jest ona największym odbiorcą wody w regionie. Ogólnie ludzie ci mają wiele zastrzeżeń do amerykańskiego producenta.
Cała sytuacja jest bardzo dziwna, bo zakład Tesli jest najnowocześniejszą i najbardziej zieloną fabryką produkującą auta na świecie. Ogranicza do minimum wszystko co może zaszkodzić okolicznej faunie i florze. Nasadziła wiele hektarów drzew w miejsce tych wyciętych pod fabrykę. Ma zamknięty obieg wody, produkuje własną energię itd, itd. Dlaczego więc ekolodzy atakują właśnie Teslę? To nieco dziwna sytuacja. Pamiętajmy o tym (i nie mam tu na myśli żadnej teorii spiskowej), że niemieccy konkurenci produkujący auta na terenie Niemiec nie są aż tak "eko" jak zakład Tesli. Trują środowisko dużo bardziej, oczywiście oni również starają się minimalizować swój negatywny wpływ na przyrodę, jednak ich zakłady to stare fabryki, które są poddawane stopniowo rewitalizacji i "uekologicznieniu". Im niestety zajmie to sporo czasu zanim staną się tak ekologiczni w swojej produkcji jak Tesla, która wybudowała nowy zakład w najwyższych światowych standardach.
Cóż, wydaje mi się, że znów kłania się brak wiedzy. Po co zgłębiać temat, skoro można zrobić coś co nam szybko przyniesie rozgłos. W końcu Tesla to dobry nośnik newsów, więc zrobimy aferę i będziemy we wszystkich gazetach. Jeśli zaatakowaliby Nissana, lub Renault, zapewne również trafiliby do gazet... ale tych lokalnych. I na tym by się zakończyło. Tu jednak, już są na ustach wszystkich i to dosłownie na całym świecie, nie tylko lokalnie.
O ile jestem zdania, że powinniśmy maksymalnie dbać o środowisko, po to aby naszym dzieciom i wnukom niczego nie zabrakło. O tyle nie rozumiem tego typu postepowania. Albo ci pseudo ekolodzy byli po prostu głupi, albo mieli za mały poziom wiedzy na temat Tesli i tego jak gospodaruje ona miejscowymi zasobami. Jeśli chodzi o wodę, to lokalnie fabryka firmy BASF zużywa jej ponad dwa razy tyle co Tesla, a miejscowa papiernia nawet siedem razy więcej. Tak więc radziłbym najpierw dowiedzieć się więcej na temat firmy którą chcemy atakować, a dopiero potem mocno się zastanowić jak to zrobić, jeśli w ogóle. Jest dużo różnych metod walki o ochronę środowiska, i wydaje mi się że rzucanie farbą i oklejanie witryn to jedna z najsłabszych i najgłupszych metod...
Źródło: Teslarati.com