Czy Fisker zbankrutuje? Firma ma ogromne problemy ale i pomysł na plan ratunkowy
Fisker rozmawia z Nissanem w sprawie partnerstwa dotyczącego ratunku oraz elektrycznego pickupa.
Fisker nie ma chyba głowy do interesów. Chodzi o założyciela firmy, który już po raz drugi stoi na skraju przepaści. Przepaści finansowej.
Fiskerowi bowiem jako firmie grozi upadłość. Duże straty finansowe i spadek wartości firmy do niecałych 300 mln dolarów, to bardzo złe znaki dla tej firmy.
Fisker jednak szuka ratunku. Może znajdzie ją u Japończyków?
Kto uratuje firmę?
Nissan został ujawniony jako potencjalny wybawiciel Fiskera. Według doniesień japoński producent samochodów rozmawia z Fiskerem w sprawie inwestycji w firmę i współpracy w zakresie elektrycznych pickupów, czym bezpośrednio zainteresowany jest japoński producent.
Fisker stracił w 2023 r. 400 mln dolarów, a obecnie ma w gotówce zaledwie niecałe 400 mln dolarów.
Firma musiała przyznać, że bez dużego zastrzyku gotówki nie byłaby w stanie kontynuować działalności w przyszłym roku.
Okazało się, że rozmawiała z „dużym producentem samochodów” na temat inwestycji, która mogłaby uratować firmę. Teraz wiadomo już, że ową firmą okazał się Nissan.
Według doniesień transakcja miałaby obejmować inwestycję Nissana w spółkę Fisker o wartości 400 milionów dolarów. Wiązałoby się to również z budową przez Nissana pick-upa Alaska, zaprezentowanego przez firmę Fisker w zeszłym roku w jednym z amerykańskich zakładów.
Co więcej, Nissan mógłby wykorzystać platformę Alaska do zbudowania własnego elektrycznego pickupa.
Jednak ani Nissan, ani Fisker nie skomentowali doniesień.
Akcje Fiskera spadły dziś o ponad 50% po publikacji zysków, ale po publikacji informacji o rozważaniu inwestycji przez Nissana akcje spółki nieco poszły w górę.
Komentarze