A może to jednak tylko względy bezpieczeństwa?

Tesla intensyfikuje monitorowanie kierowców w samochodach, ponieważ zaczyna liczyć ziewnięcia, mrugnięcia i ogólne zachowanie kierowcy, aby śledzić, jak jest senny. Przez lata Tesla była krytykowana za to, że nie kładła nacisku na monitorowanie kierowcy za pomocą zaawansowanych funkcji wspomagania kierowcy w ramach pakietów Autopilota i Full Self-Driving. Przez lata Tesla była też w stanie wykryć tylko moment nacisku i obrotu na kierownicę; dlatego kierowcy musieli poruszyć kierownicą, aby system wiedział, że nadal trzymają ręce na kierownicy i na przykład nie śpią.

Jazda na Autopilocie a zmęczenie

Jeżdżąc po całej Europie różnymi Teslami korzystam bardzo dużo z funkcji Autopilota. Uważam ją za super rozwiązanie. Może nie jest doskonała, ale jadąc nawet 1000 km jednego dnia, nie odczuwam takiego zmęczenia, jak w przypadku jazdy bez pomocy systemu Tesli. Jak się okazuje Autopilot potrafi bezpiecznie doprowadzić nas do celu, a dotknęło mnie to osobiście. Przy okazji jednej z naszych elektromobilnych wypraw z serii Europejskie Podróże Teslą, zdarzyło mi się niestety być bardzo zmęczonym i niewyspanym. Ruszyliśmy w trasę z Krakowa do Innsbrucka, czyli około 1000 km, bardzo wcześnie, właściwie w nocy około godziny, 0:30. Jazda jest wtedy naprawdę przyjemna, pustawo na autostradach. Jednak po paru godzinach jazdy zmęczenie dało o sobie znać. Poprzedniej nocy mimo usilnych prób zaśnięcia udało mi się złapać zaledwie 2 godziny snu. Miało to duży wpływ na ogólny stan i zmęczenie organizmu.

Autopilot mnie uratował!

Zacząłem zasypiać za kierownicą i gdyby nie Autopilot, zapewne skończylibyśmy w rowie. To system Tesli hałasował i nie dał mi na dobre odpłynąć w objęcia Morfeusza (Boga snu w mitologii greckiej). Czyli krótko mówiąc nie dał mi zasnąć, aż szczęśliwie dojechaliśmy do Superchargera na którym złapaliśmy 45 minut snu. Zrobiło się widno i organizm po drzemce w aucie funkcjonował już bez żadnych problemów, a po zmęczeniu nie został nawet ślad. Dziwne że 45 minut rozwiązało cały problem. Pamiętam jednak dokładnie jak oczy same się zamykały i traciłem kontakt z rzeczywistością. Przerwa była bezwzględnym wymogiem, ale musiałem na ten odpoczynek dojechać, a zrobiłem to tylko dzięki Autopilotowi. Dlatego tak go cenię.

Jak działa "śledzenie"

Wracając do tematu, Tesla zaczęła śledzić to co dzieje się w kabinie, aby zadbać o nasze bezpieczeństwo. Kamera zlicza mrugnięcia oczu i ziewnięcia, oraz ogólne zachowanie kierowcy. Co ważne dzieje się tak nie tylko podczas korzystania ze wspomagaczy jazdy jak Autopilot, ale również kiedy to my kontrolujemy auto. Tesla twierdzi że to względy bezpieczeństwa, ale na pewno znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że amerykański producent po prostu śledzi ich poczynania. Jak to się zakończy? Zapewne zaklejaniem wewnętrznej kamery w autach Tesli, co niestety miałem już okazję widzieć na własne oczy. Osobiście uważam że to dobry pomysł, który przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa jazdy, i zmniejszy liczbę wygłupów typu jazda na Autopilocie, bez kierowcy, który zamiast siedzieć za kierownicą, na przykład przełazi na tylne fotele. Takie wygłupy kończyły się już niejednokrotnie w sposób tragiczny...
Źródło: Electrec.co