Jak się okazuje, jeżdżąc po Europie autem elektrycznym można odkryć różne ciekawe rzeczy. Na przykład takie jak to, że jadąc Teslą nie trzeba kłaść biletów autostradowych na ładowarce indukcyjnej auta. Ona służy raczej do ładowania telefonów i nie ma dobrego wpływu na bilety.
Czy jestem pewny na 100%? Nie, bo nie chciałem sprawdzać na włoskiej autostradzie, czy ładowarka telefonów w Tesli załatwi nam więcej biletów niż jeden. Właśnie jeden z nich położyliśmy na „indukcję” w miejsce telefonu, kiedy dotarliśmy do bramki, okazało się że automat nie może odczytać informacji i twierdzi że bilet jest uszkodzony. No i duże zdziwienie, bo bilet, jak to się mówi nówka sztuka, wyciągnięty z automatu kilkadziesiąt kilometrów wcześniej!
W końcu udało się zapłacić ale konieczny był kontakt i rozmowa z obsługą i ustalanie w którym miejscu wjechaliśmy na autostradę (aby mogli naliczyć określoną opłatę). Zajęło to kilka minut a Włosi jadący za nami nie byli zbyt cierpliwi.
Podsumowując, być może to przypadek, a być może jednak lepiej nie kłaść biletu w miejscu telefonu. Widocznie indukcja nie do końca współdziała z biletami na włoskich autostradach.
Możecie przetestować, ale na własną odpowiedzialność...
.